Federacje organizujące gale typu freak fight wciąż wzbudzają w Polsce wiele emocji. Można przypuszczać, że wszystkie, mniej lub bardziej znane osoby, które decydują się na walkę w oktagonie są niemal zobowiązane do wywołania dramy ze swoim przeciwnikiem. Ostatnio głośno było m.in. o Sebastianie Fabijańskim, który na konferencji Fame MMA toczył wojnę na wyzwiska ze swoim oponentem.
Równie ciekawie sytuacja ma się u konkurencji, czyli federacji High League, której włodarzem jest raper Malik Montana. W jednej z ostatnich edycji walk, w oktagonie można było zobaczyć aktywistkę i feministkę Maję Staśko, co dla wielu jej sympatyków było sporym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że uczestnictwo w High League opiera się na przemocy, a szef federacji często pozwala sobie na seksistowskie i przesiąknięte stereotypami teksty. Mimo to Maja ma chrapkę na kolejną walkę, co udowodniła najnowszym wpisem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Staśko demaskuje Lexy Chaplin, która nie chce, aby do jej fanek trafiał "przekaz związany z tęczą"
Obszerny post Mai poświęcony jest influencerce Lexy Chaplin, która miała zrezygnować z walki z aktywistką. Zgodnie z treścią posta, Lexy miała odmówić walki dlatego, że Staśko popiera społeczność LGBT+.
Jakieś dwa tygodnie temu trener Lexy przekazał mojemu, że walki nie będzie. Powód? Wspieram osoby LGBTQ i prawa kobiet. A oni nie chcą, żeby do fanek Lexy docierał przekaz związany z tęczą i osobami LGBTQ.Tyle że olbrzymia część fanek Lexy może należeć do społeczności LGBTQ. I słowa wsparcia bardzo by im się przydały. Ten sam powód usłyszały 3 osoby, które przekazały to mnie. Nie chodzi zatem o wagę ani nawet zasięgi. Chodzi o prawa człowieka - grzmiała Maja Staśko.
Lexy Chaplin odnosi się do słów Mai Staśko. "Jesteś niebezpieczna"
Lexy Chaplin początkowo nie chciała odnosić się do całej sytuacji, lecz w końcu postanowiła zabrać głos. Influencerka nie zaadresowała w swojej wypowiedzi tęczowego wątku. Skierowała za to w stronę Mai sporo ostrych słów, twierdząc m.in., że "jest niebezpieczna i nie chce jej promować".
Uważam, że jesteś hipokrytką, manipulatorką i atencjuszką, często przedstawiasz swoje opinie i poglądy, jakby to były fakty, krzywdząc czasami przy tym innych. Nie potrafisz przyjąć żadnej krytyki wobec siebie i nie stosujesz tej samej krytyki wobec siebie, jaką stosujesz wobec innych. Nie uważam, żeby cała twoja działalność w internecie była negatywna i krzywdząca, wręcz przeciwnie, uważam, że potrafisz też dużo dobra wnieść swoją pracą, ale na drugiej stronie szali jest to, co przed chwilą wymieniłam i nie chciałabym się przyczyniać do promocji twojej osoby. Uważam, że jesteś niebezpieczną osobą i niebezpieczne byłoby dawanie ci tak dużej platformy, biorąc też pod uwagę wiek moich obserwatorów - tłumaczyła Lexy.
Maja Staśko odniosła się do słów Lexy, kontynuując swój wcześniejszy wpis.
Mówi, że nie chce promować szkodliwych poglądów - prawa kobiet, osób LGBTQ są szkodliwe? Bezpośrednie pomaganie osobom w kryzysie, po gwałtach? I dlaczego Lexy nie miała problemu, by promować Denisa Załęckiego, z którym tworzyła sztuczny ship? Załęcki bije ludzi, zastrasza i ma zakaz opuszczania kraju. (...) Piszę to, by pokazać prawdziwe podane mi przyczyny tej odmowy, bez zasłaniania się wagą czy rozmytymi kategoriami "niepromowania" czy "hipokryzji". Akurat prawa człowieka powinny być promowane - oznajmiła Maja Staśko.
Lexy Chaplin odniosła się również o zarzutów Mai, jakoby nie chciała z nią zawalczyć przez jej poparcie dla społeczności LGBT+.
Nie, Maja nie ma żadnego potwierdzenia tych ciężkich słów, które rzekomo usłyszała od osób trzecich. Tym samym obalam ten zarzut. Wspieranie osób LGBT nigdy nie było argumentem do niewalczenia z nią. Nie wkręcaj sobie Maju, nice try - napisała na Twitterze influcenrka.
Żałujecie, że nie dojdzie do ich wspólnej walki?