Małgorzata Rozenek, ulubienica Edwarda Miszczaka, może liczyć na szczególnie traktowanie ze strony dyrektora programowego TVN-u. Nawet porażka mocno promowanego Piekielnego Hotelu nie zachwiała jej pozycją. Nic więc dziwnego, że postanowiła się odwdzięczyć stacji i razem z Radosławem Majdanem wzięła udział w programie Azja Express. Zarobiła na tym kilkaset tysięcy złotych, nie bolało więc jej raczej "życie za dolara dziennie". Zobacz: "Nadal nie wiem, jak przeżyć za dolara. Azjaci jedzą straszne rzeczy"
Już po nagraniach (a przed emisją w telewizji) Radek i Gosia stwierdzili zgodnie, że Azja im się podobała. Ich zdaniem ludzie biedni mają bardziej otwarte serca i więcej dają od siebie niż Europejczycy.
Byliśmy zszokowani tym, jak traktuje się psy, z tym było nam się trudno pogodzić. Ten program potwierdził to, że ludzie im mniej mają, tym więcej od siebie dają. Azja nam się bardzo podobała, to zetknięcie z tak inną i bogata kulturą. To także przyjacielscy ludzie – stwierdziła Rozenek.
Miejscowi są bardziej zdystansowani, bardziej akceptują to, co ich spotyka. Ludzie biedni maja bardziej otwarte serca. Nie wykorzystywaliśmy ich bawiąc się w biednych, oni się cieszyli z naszej obecności. Chcą być traktowani na równi sobie. Ciekawe, czy taki program miałby racje bytu w Europie, gdzie ludzie gonią za pieniędzmi, pozycja społeczną – dodał Majdan, nie goniący za pieniędzmi i pozycją.
Miejmy nadzieję, że "biedni" oprócz wewnętrznej radości otrzymali jednak jakieś wynagrodzenie za udział w tej zabawie z bogatymi.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news