Ania Aleksandrzak medialną rozpoznawalność zawdzięcza głównie za sprawą udziału w programie Warsaw Shore. To właśnie dzięki suto zakrapianym imprezom i awanturom na wizji "Małej" Ani udało się stać jedną z twarzy MTV Polska, a także przejść spektakularną metamorfozę. Na przestrzeni lat radykalnie zmieniła się jednak nie tylko twarz celebrytki, lecz również jej podejście do kontrowersyjnego show. Niedawno Ania ogłosiła bowiem swoje rozstanie z Ekipą z Warszawy.
Ponoć jednym z powodów zakończenia przygody z programem był nowy związek celebrytki. Od jakiegoś czasu Ania spotyka się z zawodnikiem MMA Arturem Sowińskim, znanym również pod pseudonimem Kornik. Wygląda na to, że ich uczucie kwitnie, para nieustannie chwali się wspólnymi fotografiami i filmikami w mediach społecznościowych. Niedawno zdecydowali się nawet zaprezentować światu jako muzyczny duet.
Okazuje się, że wokalne popisy w sieci szczególnie przypadły Ani do gustu. W piątek celebrytka podczas samochodowej podróży z ukochanym postanowiła zabawić się w karaoke. Uzbrojona w szczotkę, która skutecznie imitowała mikrofon, "Mała" zmierzyła się z jednym z najbardziej ikonicznych wykonań w historii polskiego show biznesu. Mowa tu o kultowym już występie Mandaryny w Sopocie, gdzie "zaśpiewała" swój największy hit Ev'ry Night.
Powrót do przeszłości. Za dzieciaka kochałam Mandarynę. Z @kornik_ksw mamy różne gusta muzyczne, ale jak widać, tez ją kocha. Mandaryna rządzi! - napisała pod nagraniem gwiazdka Warsaw Shore.
Trzeba przyznać, że "Mała" Ania wyjątkowo wczuła się w rolę byłej żony Michała Wiśniewskiego. Chociaż samochodowy koncert widocznie sprawił mnóstwo radości celebrytce i jej partnerowi, część fanów zwróciła jednak uwagę na pewien istotny szczegół widoczny na opublikowanym przez nią nagraniu. Okazuje się, że zarówno aspirująca wokalistka, jak i kierujący pojazdem Sowiński, podczas podróży nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa.
A gdzie pasy ja się pytam? Szaleństwo szaleństwem, ale zdrowy rozsądek zachód należy zawsze.
Pasy bezpieczeństwa powinny być zapięte zawsze. Do tego służą.
Pasy zapnijcie kochani!
Myślicie, że następnym razem "Mała" Ania będzie pamiętała o podstawowych zasadach bezpiecznej podróży samochodem?