W życiu Anny Aleksandrzak, znanej w pewnych kręgach jako "Mała" Ania, zaszły ostatnio spore zmiany. Celebrytka znana z programu "Warsaw Shore" pochwaliła się bowiem ślubem z Arturem Sowińskim, a także ujawniła na Instagramie, że doczeka się z nim wkrótce pierwszego dziecka. Nie ukrywa zresztą, że to dla niej wyjątkowy czas.
Choć dziś Anna Aleksandrzak z "Warsaw Shore" cieszy się z błogosławionego stanu i ustabilizowanej sytuacji życiowej z partnerem, to droga do szczęścia była dla niej dość wyboista.
"Mała" Ania podczas ostatniego Q&A wróciła wspomnieniami do trudnego okresu, gdy starania o dziecko nie przynosiły wyczekiwanego skutku.
Testy to chyba w milionach i morze wylanych łez... Najgorszy okres w moim życiu - wyznała smutno.
Przy okazji wyszło też na jaw, że Aleksandrzak ma do obserwujących nieco żalu o podsycanie plotek na temat jej błogosławionego stanu.
I jeszcze te pytania na Instagramie: "Staracie się o dziecko?", "Jesteś w ciąży?", nawet kiedyś ktoś mi napisał, że przecież wystarczy, że chcemy dziecko i dziecko jest. To, że się decydujesz na dziecko i się starasz, nie znaczy, że je będziesz mieć. To bardzo długa droga. Chciałam Was wtedy wszystkich pozabijać... Dlatego tak bardzo wyczulona jestem, kiedy ktoś zadaje pytania o ciążę. A jak robią to kobiety, to mi się nóż w kieszeni otwiera - napisała wyraźnie rozgoryczona.
Na koniec celebrytka zaapelowała do fanów, aby nie pytali kobiet o to, czy faktycznie są w ciąży. Jak twierdzi, za staraniami o pociechę może kryć się wiele prywatnych rozterek i frustracji, a ciągłe nagabywanie jedynie utrudnia sprawę.
Nie pytajcie nigdy nikogo o ciążę. Nie robi się takich rzeczy. Nie wiecie, co może w tym momencie przechodzić para, a w szczególności kobieta - skwitowała.
Zgadzacie się z nią?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!