Ostatni odcinek 12. edycji "The Voice of Poland" wywołał u widzów ogromne emocje. Wielu z nich otwarcie potępiło Marka Piekarczyka, który podczas Nokautu ostro skrytykował, a następnie wyeliminował z programu dwójkę wokalistów ze swojej drużyny. Oberwało się również Sylwii Grzeszczak, która niespodziewanie postanowiła pożegnać Małgorzatę Chruściel. Choć jurorka zachwalała występ uczestniczki, mówiąc, że "nie wyobraża sobie programu bez niej", później postanowiła wyeliminować ją na rzecz Julii Stolpe, która rzuciła ją na kolana wykonaniem "Alei Gwiazd".
Decyzja Sylwii Grzeszczak oburzyła wielu fanów "The Voice of Poland". Internauci zarzucali jej, że wyrzuciła z programu najlepszą wokalistkę, a nawet wróżyli, że w kolejnej edycji raczej nie zasiądzie w jury. Po szokującej eliminacji Małgorzata Chruściel udzieliła wywiadu WP Teleshow. W rozmowie z serwisem uczestniczka show TVP podzieliła się wrażeniami z ostatniego odcinka. Wokalistka nie ukrywała, że dzień, w którym pożegnała się z programem, był niezwykle intensywny. Jak przyznała, nagrania Nokautu rozpoczęły się tuż po Bitwach, nie miała więc zbyt wiele czasu, by odpowiednio przygotować się do kolejnego występu.
(...) Zrobiłam, ile mogłam i stanęłam na scenie. Miałam wrażenie, że nie było źle. Utwierdziły mnie w tym pozytywne opinie jurorów i jurorek (...). Oczywiście miałam świadomość, że mogę wypaść z programu, ale lekko uspokajała mnie myśl, że gdyby tak się stało, nie pozostawię przynajmniej po sobie złego wrażenia - przyznała.
Zobacz również: Uczestniczka "The Voice of Poland" "komentuje" wyrzucenie z programu przez Sylwię Grzeszczak
Zapytana, czy była zaskoczona eliminacją, Chruściel dyplomatycznie przyznała, że rola jurora w talent show wiążę się z wielką odpowiedzialnością. Jak podkreśliła, ona sama nie chciałaby podejmować podobnych decyzji.
Wiadomo, każdy z trenerów i trenerek musi mieć wizję tego, jak jego drużyna ma się prezentować w finale. Widocznie nie zmieściłam się w tej wizji (...). Nie chciałabym być w skórze trenerów i trenerek, to wielka odpowiedzialność - stwierdziła.
Wokalistce zadano również pytanie, czy ma żal po eliminacji z "The Voice". Chruściel nie odpowiedziała jednak wprost. Zamiast tego postanowiła podziękować za wszystkie ciepłe słowa, które spłynęły do niej po ostatnim odcinku show.
Powiem tylko, że zaraz po ogłoszeniu tej decyzji spłynęła na mnie prawdziwa lawina bardzo pozytywnych głosów. To były tak przemiłe komentarze, że do końca nie mogę w nie uwierzyć. Jestem wdzięczna za każde miłe słowo - podkreśliła.
Ostatnio Chruściel w dość wymowny sposób skomentowała odpadnięcie z programu na Instagramie. Wokalistka udostępniła na InstaStories nagłówek artykułu opisującego oburzenie widzów po decyzji Grzeszczak. Pokazała także wpis koleżanki otwarcie zarzucającej jurorce niesprawiedliwość. W poniedziałek Chruściel opublikowała jednak w sieci kolejny wpis, w którym zapewniła, że nie ma pretensji do Sylwii Grzeszczak.
Jak coś, to nie mam żalu do Sylwii Grzeszczak (...). W drużynie zostały osoby, które Sylwia chciała mieć w odcinkach live i tyle. Kibicuję im, bo to super zdolni ludzie, którzy na to zasłużyli. Cieszę się z reakcji widzów, którzy docenili moje śpiewanie i robię swoje dalej. Trzymajcie kciuki za mnie i za resztę uczestników - czytamy.
Myślicie, że Sylwii Grzeszczak spadł kamień z serca?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!