Małgorzata Foremniak swego czasu należała do grona najpopularniejszych polskich aktorek. Co prawda w ostatnich latach gości na ekranie nieco rzadziej, a widzowie kojarzą ją dużo bardziej z "kreatywnych" opinii w programie Mam Talent, jednak wciąż jest obecna w polskim show biznesie i cieszy się sporą sympatią.
Jedną z ról, które w ostatnich latach przyjęła Małgorzata Foremniak, była postać Joanny Stanisz w filmie Sługi boże. Choć film spotkał się z mieszanymi reakcjami fanów, to odegranie niektórych scen w produkcji wymagało od niej wielu poświęceń. Tak przynajmniej twierdzi sama zainteresowana, która była gościem Macieja Dowbora i Joanny Koroniewskiej podczas transmisji na Instagramie.
W rozmowie z prezenterem i aktorką Małgosia przyznała, że w filmie znalazły się dwie sceny, które były dla niej szczególnie krępujące. Mowa oczywiście o jej pikantnych scenach z udziałem Bartłomieja Topy. Dziś Foremniak twierdzi, że było to dla niej wymagające wyzwanie aktorskie.
Z takich gorszych scen i takich bardzo dla mnie krępujących, ale trudnych, to była scena w "Sługach bożych" z Bartkiem Topą. Pamiętam ten moment, kiedy robiliśmy to na lustrze. Ja się tak wczułam, że zaczęłam w tych momentach szczytowania bić ręką w to lustro. Widziałam kątem oka, jak ktoś się tam patrzył z dekoracji. Było dynamicznie - wspomina.
To jednak nie wszystko, bo w drugiej ze scen było jeszcze trudniej, a aktorka musiała zaprezentować się przed kamerą w pełnym negliżu. Przy okazji dzielenia się swoimi refleksjami Małgosia zdobyła się też na dość niecodzienne wyznanie.
Byliśmy na golasa, kompletnie. To było dla mnie straszne. To było totalnie na kurczaka bez pierza. I tam w strategicznych miejscach musiałam się okleić taśmą - wypaliła.
Chcieliście to wiedzieć?