Małgorzata Godlewska zdobyła status celebrytki dzięki swoim dyskusyjnym popisom wokalnym. Udało jej się zmasakrować tak eklektyczny zbiór utworów, jak hymn USA, kilka kolęd czy nawet... "Rotę". Niestrudzona Gosia nic nie robi sobie z krytyki internautów i nie zamierza rezygnować z kariery wokalnej.
Przypomnijmy: Tęczowa Małgorzata Godlewska PASTWI SIĘ nad "Rotą": "Napisana przez Marię Konopnicką - matkę Polkę i LESBIJKĘ"
Mało kto jednak pamięta o tym, że oprócz umilania nam czasu śpiewem, Gosia ciężko pracuje w jednym ze stołecznych szpitali. Celebrytka dzieli się też przemyśleniami na Instgramie i udziela fanom porad.
Zapytana przez nas o to, czy sytuacja w Polsce rzeczywiście jest tak zła, jak przedstawiają ją media, Godlewska odpowiedziała:
Przygotowanie służby zdrowia przed epidemią było identyczne z zainteresowaniem, które okazywali jej wszyscy politycy i społeczeństwo. Głównym zwycięzcą ery koronawirusa będzie służba zdrowia i jej pracownicy - twierdzi Małgorzata. Jeżeli nie docenią nas w Polsce, to gwarantuję Wam, że docenią nas za granicą, a tutaj będą leczyć studenci i wujek Google.
Zobacz też: Kasia Kowalska i Monika Olejnik zachęcają do dołączenia do akcji "Owacje dla służby zdrowia"!
Gosia stwierdziła też, że akcje w stylu "oklasków dla służby zdrowia", które są tak szumnie promowane przez celebrytów (m.in. Monikę Olejnik, Kasię Kowalską czy Małgorzatę Rozenek), w niczym nie pomagają. Pracownicy sektoru medycznego woleliby natomiast uzyskać realne wsparcie od rządu i społeczeństwa.
Zdecydowanie była to akcja promocyjna i zbieranie lajków dla tych, którzy klaskali. Klaszczcie sobie w cyrku, oklaskami nie opłacimy rachunków - oceniła surowo Godlewska. Bardzo doceniamy za to realne wsparcie, które otrzymujemy od licznych firm i grup zawodowych. Pomagają restauracje, taksówkarze, krawcowe, prawnicy i wielu innych. Dziękujemy!
Celebrytka dodała, że nie czuje niechęci ze strony innych osób, które mogłyby ją posądzić o "przenoszenie koronawirusa". Dodała też, że nie czuje zagrożenia większego niż zwykle.
Mam obawy, ale na co dzień widzę znacznie cięższe przypadki po wypadkach, więc wiem, że przy tym, co sami sobie potrafimy zrobić koronawirus to pikuś - stwierdziła celebrytka. Osobiście spotykam się wyłącznie z pozytywnymi reakcjami. Słyszałam natomiast o sytuacjach w których odmawiano lekarzom przyjęcia dzieci do przedszkola lub ludzie zamykali przed personelem medycznym drzwi na klatkach lub w sklepach. Aż chce się powiedzieć: "brawa dla bohaterów".
Gosia pokusiła się też o drobny żart i na pytanie o to, co zrobić, żeby dobrze wyglądać w maseczce, odpowiedziała:
To proste! Wystarczy być brzydkim!
Doceniacie jej wkład w edukację Polaków na temat koronawirusa?