Tego nikt się chyba nie spodziewał. Wszyscy pamiętamy jak dwa lata temu, u samego szczytu pandemii koronawirusa, Małgorzata Godlewska wdziała biały kombinezon i ruszyła ratować pacjentów na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wielu całkiem nieironicznie zauważało wtedy, że ta zabawna rozśpiewana pani z internetu zrobiła więcej dla szerzenia świadomości o zagrożeniu COVID-19 niż niejeden polityk. Za swoje zasługi Godlewska została zresztą później odznaczona przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Niestety wygląda na to, że nawet poświęcenie w dobie kryzysu, nie zdołało uchronić pielęgniarki przed utratą miejsca pracy.
Przypomnijmy: Małgorzata Godlewska miażdży hejterów: "Odznaczenie dostałam za pracę przy 3 fali, za miesiące po 450-500 GODZIN MIESIĘCZNIE"
We wtorek na facebookowym profilu Godlewskiej pojawił się bardzo niepokojący wpis. Małgorzata zasugerowała, że została bezceremonialnie pozbawiona stanowiska. Post został już usunięty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przestańcie kłamać. Podobno brak pielęgniarek? A ukraińskie? A ja po 10 latach? Zostałam wy*ebana jak pies ze schroniska. Miałam nie pisać. Pewnie stracę prawo do wykonywania zawodu. Byłam za dobra. Wygania się niewygodnych. Najwyżej pójdę siedzieć do więzienia! Widocznie byłam niewygodna! Szkoda, że gdy ja się zgłosiłam, wszyscy się pochowaliście w domach - pisała Godlewska, nawiązując ewidentnie do swoich zasług z okresu pandemii.
Chwilę później Godlewska opublikowała kolejny wpis. Tym razem uspokoiła przyjaciół i fanów, że nie planuje wyprowadzać się z Warszawy. Jednocześnie poprosiła o pewną przysługę.
Zostaje w Warszawie. Czy potrzebują pielęgniarki? Szukam pracy.
Zwróciliśmy się do Małgorzaty z prośbą o komentarz w sprawie. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.