Małgorzata Kożuchowska należy do grona gwiazd, które choć są aktywne w mediach społecznościowych, to nie bombardują na co dzień obserwatorów obszernymi relacjami. Ostatnio aktorka zrobiła wyjątek, ale miała ku temu ważne powody. Od czwartku na Instagramie 52-latki pojawiały się kadry z jej wylotu do Wenecji. Wkrótce, okazało się, że Gosia skorzystała z zaproszenia na słynny filmowy festiwal, odbywający się od lat we włoskim mieście. Sporo emocji wzbudziło dość niespodziewane spotkanie gwiazdy z Anną Lewandowską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Kożuchowska pojawiła się na Festiwalu Filmowym w Wenecji
W piątkowe popołudnie media obiegły zdjęcia Małgorzaty Kożuchowskiej, która pewnym krokiem wkroczyła na czerwony dywan weneckiego festiwalu i zrobiła piorunujące wrażenie w lawendowej kreacji. Aktorka postanowiła podsumować piątkowe szaleństwo w Italii, publikując w mediach społecznościowych obszerny wpis i kilka fotek z festiwalowej ścianki.
Wczorajsze emocje po premierze filmu "Poor Things" na 80. Festiwalu Filmowym w Wenecji wciąż są we mnie żywe. Odważna, totalna rola Emmy Stone to jeden z powodów, dla których długo nie zapomnę tego wyjątkowego filmu - rozpoczęła swój wpis Małgorzata.
Małgorzata Kożuchowska dzieli się wrażeniami z Wenecji i wspomina o hollywoodzkim strajku
Gwiazda przyznała, że choć festiwal zrobił na niej spore wrażenie, to wyraźnie odczuwalna była pewna pustka związana z trwającym wciąż strajkiem aktorów i scenarzystów.
Festiwal to zawsze święto kina i specjalny czas dla wszystkich związanych z nim ludzi. I choć Wenecja niezmiennie zachwyca, to w tym roku brakuje w niej najbardziej wyczekiwanych i kochanych gwiazd. Ze względu na trwający w Stanach strajk nie pojawią się na czerwonym dywanie i nie będą promować swoich filmów m.in. Cate Blanchett, Emma Stone, czy Bradley Cooper. Mam jednak nadzieję, że uda się dzięki temu poprawić sytuację ludzi kina nie tylko w USA, ale i na całym świecie. I wprowadzić niezbędne zmiany - podsumowała Kożuchowska.