Filip Chajzer to bez wątpienia jeden z tych prowadzących, którzy budzi wyjątkowo skrajne emocje. Z jednej strony widzowie kojarzą go jako uczynnego człowieka angażującego się w akcje społeczne, z drugiej jednak regularnie rujnuje własny wizerunek kontrowersyjnym poczuciem humoru i "parodiowaniem" ataków paniki w śniadaniówce. Nic zatem dziwnego, że Filip dorobił się równie wielu zwolenników, co przeciwników.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że ostatnie popisy Filipa Chajzera również nie zjednały mu sympatii widzów. Niedawno żegnając się z zaproszoną do programu w roli eksperta psycholożką Marią Rotkiel, Chajzer postanowił, że w ramach postawienia kropki nad "i" odegra przed setkami tysięcy widzów "atak paniki". Prezenter chwycił się za klatkę piersiową, osunął się na fotelu i zaczął wydawać z siebie bliżej nieokreślone odgłosy. Na reakcję nie trzeba było długo czekać, a Filip dostał po uszach nawet od Doroty Szelągowskiej.
Choć większość krytyki skupiła się wyłącznie na wszędobylskim synu Zygmunta, to sporo negatywnych komentarzy otrzymała też jego "koleżanka z pracy", Małgorzata Ohme. Dziennikarka, a z wykształcenia psycholog, nie uważa jednak wątpliwej jakości "występu" Filipa za coś obraźliwego. Sprawę postawiła jasno w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Wiem, że Filip nie zrobił niczego intencjonalnie, byłam przy tym i sama jestem osobą, która zmaga się z lękami. Jako osoba towarzysząca temu, nie odczułam tego, jako coś obraźliwego, mimo że mnie to bezpośrednio dotyczyło. Wiem, że Filip miał jak najlepsze intencje - próbowała tłumaczyć kolegę w wywiadzie.
Swoje zdanie na ten temat wyraziła też w rozmowie z Plotkiem, gdzie stwierdziła już, że zachowanie prezentera było "niefortunne". Tłumaczy jednak, że Filip... po prostu taki jest.
Myślę, że reakcja była absolutnie niewspółmierna do tego, co zrobił Filip. Ja byłam osobą, która była obok i może to było niefortunne, może to było o słowo za dużo, ale Filip taki jest. Jest bardzo ekspansywny, jest bardzo emocjonalny, teatralny, więc to nie jest nic dziwnego w jego przypadku - skomentowała.
Przekonują Was jej argumenty?