Filip Chajzer już od lat jest w rodzimym show biznesie jedną z postaci, które są pełne skrajności. Z jednej strony gospodarz "Dzień dobry TVN" i syn Zygmunta Chajzera angażuje się w rozmaite akcje charytatywne, czego w końcu nikt nie podważa, z drugiej z kolei generuje kontrowersje, które kończą się zwykle lawiną negatywnych komentarzy. (I nowymi akcjami charytatywnymi...) Pamiętnej parodii ataków paniki wielu nie może mu wybaczyć do dziś.
Filipowi Chajzerowi kontrowersje nie są obce. Niejedno ma jednak na sumieniu
Każdy, kto śledzi polski show biznes od lat, z pewnością był świadkiem niejednej afery z Filipem Chajzerem w roli głównej: zaczynając od "ataku paniki" w Dzień dobry TVN", idąc przez pamiętne homofobiczne komentarze, a kończąc na głośnej sprawie całowania kobiet w "Ameryka Express" i jego reakcji. Prezenter co prawda przepraszał za wspomniane akcje, jednak wielu miało zastrzeżenia nawet do formy i treści oświadczeń, pod którymi się podpisywał.
Dziś Filip stara się unikać kontrowersji, jednak wielu wciąż ma mu za złe akcje z przeszłości, które ciągną się za nim jak cień. Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać Małgorzata Ohme, a więc jego ekranowa partnerka ze śniadaniówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Ohme o Filipie Chajzerze i hejcie. Tak tłumaczy negatywne komentarze
Gospodyni "Dzień dobry TVN" zgodziła się na rozmowę z reporterką Plotka, która zapytała ją o zdanie w sprawie negatywnych komentarzy publikowanych na temat Filipa w internecie. Co ciekawe, jego koleżanka z programu twierdzi, że wynika to m.in. z urodzenia się w "medialnej" rodzinie, a opinie, które pojawiają się w sieci, są "często niesprawiedliwe".
Filip wiesz, jakby jest Filipem Chajzerem i jak się już urodził, to był Chajzerem i cokolwiek by nie zrobił, to i tak generuje też kontrowersyjne opinie. Często niesprawiedliwie. Myślę, że każdego to dotyka, ale myślę, że coraz mniej. Ja mam mniej hejtu, ale ostatnio mam wrażenie, że więcej - argumentuje.
W których przypadkach kontrowersje były "niesprawiedliwe"? Tego Ohme już nie tłumaczy. Na temat samego hejtu mówi z kolei tak:
Im wyższa jest twoja popularność, to nawet nie zauważasz tego w kontekście swojego życia, tylko zauważasz to w kontekście hejtu. Każde nasze zachowanie jest oceniane. Głównie negatywnie. Mnie jest to łatwiej zrozumieć, ale nie mówię, że mnie to nie dotyka. Mnie jest łatwiej to zrozumieć, że nie jest to historia o nas, a o ludziach, którzy to piszą - tłumaczy.
Faktem jest, że dla hejtu nie ma żadnego usprawiedliwienia, a bezpodstawna i często bolesna krytyka to zmora dzisiejszych czasów, szczególnie w sieci. Nie sposób natomiast nie odnieść wrażenia, że coraz częściej w pojęcie "hejtu" opakowuje się też konstruktywną krytykę, która zazwyczaj wynika ze szkodliwości społecznej czynów danej osoby.
A Wy zgadzacie się z teorią prezenterki?