Śmierć Eryka Romanowskiego wstrząsnęła całą Polską. 16-letni syn nieżyjącego już Marka Romanowskiego z discopolowej grupy Solaris zmarł pod koniec lutego w wyniku brutalnego pobicia przez rówieśników. W dniu tragedii policja zatrzymała cztery osoby w związku ze śmiercią nastolatka, z czego trzy usłyszały już zarzuty. Głos w sprawie zabrał już wiceminister sprawiedliwości, Marcin Romanowski, który na Twitterze zapowiedział, że zrobi wszystko, by winni zostali surowo osądzeni. Zasugerował także, że odpowiedzialni za podobne czyny zasługują na karę śmierci.
O sprawiedliwość walczy także matka zamordowanego chłopca, Iwona Romanowska. W niedawnej rozmowie z Wirtualną Polską kobieta nie ukrywała, że ma żal nie tylko do oprawców syna, lecz również ludzi, którzy nie zareagowali, gdy jej dziecku działa się krzywda.
"DD TVN". Małgorzata Ohme rozmawiała z matką zamordowanego Eryka
Ostatnio matka zamordowanego Eryka po raz kolejny otworzyła się na temat rodzinnej tragedii. Iwona Romanowska udzieliła wywiadu Małgorzacie Ohme, który wyemitowano w czwartkowym wydaniu "Dzień Dobry TVN". Zanim widzowie zobaczyli poruszającą rozmowę, prezenterka opublikowała w sieci zdjęcie w towarzystwie matki chłopca, do którego dołączyła przejmujący wpis. Ohme otwarcie przyznała, że wywiad również dla niej był wyjątkowo emocjonalnym przeżyciem, opisała też tragiczne okoliczności śmierci Eryka.
To mama Eryka zabitego w Zamościu 28 lutego o g.16.00 w centrum miasta. Chłopiec był bity i kopany przez trzech 16-latków, kolegów ze szkoły. Trwało to ok. 10 minut. Nikt nie zareagował. Nikt. Chłopiec zmarł wskutek uduszenia się krwotokiem wewnętrznym. Rozmawiałam z Iwoną długo, moje serce co rusz rozpryskiwało się na tysiąc kawałków. Wiem, że to mógł być mój lub Twój syn, moja lub Twoja rodzina, moja lub Twoja tragedia. Tu zawiódł cały system, który pozwala panoszyć się przemocy na ulicach i w szkołach - napisała Ohme.
Wywiad z Iwoną Romanowską wyemitowano przed godziną 9. Małgorzata Ohme spotkała się z mamą zamordowanego chłopca w jej domu w Zamościu. Zapytana przez psycholożkę, czy ma odwagę wejść do pokoju syna, kobieta odpowiedziała twierdząco. Jak wyznała, jej syn spędził w domu wiele lat i trudno jest znaleźć miejsce, w którym nie da się odczuć jego obecności. - On jest wszędzie - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matka zamordowanego Eryka w poruszającym wywiadzie. Zdradziła, jak dowiedziała się o śmierci syna
Ohme przeprowadziła wywiad z mamą Eryka 10 dni po jego śmierci. Psycholożka zapytała wówczas kobietę, jak czuje się w obliczu tragedii. - W tej chwili? Jakbym ich nie miała [uczuć - przyp. red.]. Jakbym była pusta w środku - mówiła przez łzy.
Matka Eryka wspomniała, że jej syn wcześniej przeniósł się do innej szkoły. Gdy kobieta pytała pociechę, jak odnajduje się w nowym otoczeniu, ten zapewniał, że wszystko jest w porządku i ma wielu przyjaciół. - Myślę, że po śmierci taty było wiele rzeczy, że nie chciał mnie po prostu martwić - powiedziała.
Ohme zapytała Romanowską, jak radzi sobie z medialnym zamieszaniem wokół śmierci Eryka. Zrozpaczona kobieta przyznała, iż wielu szczegółów na temat tragedii, w tym liczby sprawców czy ich ujęcia, dowiadywała się właśnie z mediów. - Najbardziej było przykre, że ja wiedziałam prawie nic (...) - wyznała.
W dalszej części wywiadu Ohme wspomniała o dniu 28 lutego, gdy 16-letni Eryk został pobity w biały dzień. - Tak, skopany po prostu, prawdopodobnie klęczał - powiedziała matka chłopca.
Gdy psycholożka zapytała, czy możliwe jest, że nikt nie widział krzywdy chłopca, jego matka stanowczo zaprzeczyła. - Nie, nie ma takiej możliwości (...). To było pod kamerą dosłownie. Była odwrócona w drugą stronę, nie nagrała, wytłumaczeń jest dużo - wyznała.
Romanowska jest przekonana, że gdyby ktoś pomógł jej synowi, życie chłopca mogłoby zostać uratowane. - Oczywiście, że tak. Nawet nie ma co do tego żądnych wątpliwości. Był długo reanimowany. Oni, jak zobaczyli, że dostał drgawek, to go po prostu zostawili - powiedziała matka chłopca.
W momencie tragedii 16-letni Eryk szedł na obiad do babci. Około 18 matka chłopca odebrała telefon od jego babci zaniepokojonej brakiem kontaktu ze strony wnuka. Romanowska zdradziła też, jak dowiedziała się o śmierci syna.
To prawda, że do Ciebie przyszli po prostu wieczorem policjanci i powiadomili cię, że został zabity? - zapytała Ohme.
Tak, powiedzieli, że Eryk nie żyje. Zwyczajnie. Po prostu zwyczajnie powiedzieli, że on nie żyje - odparła.
Ohme ze łzami w oczach zapytała kobietę o ostatnią rozmowę z synem. Ta zdradziła, że dotyczyła ona odebrania koszulek od kuriera. Matka Eryka w rozmowie podkreśliła, iż stara się głośno mówić o swoich doświadczeniach, by pokazać, że takie tragedie nie powinny mieć miejsca.
Starałam się to nagłaśniać (...), żeby wesprzeć, rodziców czy Eryka właśnie. Tak nie może być, ktoś w końcu musi przełamać to tabu. Przełamać to, co się dzieje od jakiegoś czasu. Ludzka obojętność na drugiego człowieka - wyjaśniła.
Prezenterka wspomniała, iż ludzie mogą odbierać publiczną aktywność Romanowskiej na różne sposoby. Ta stwierdziła zaś, że ci, którzy doświadczyli straty bliskiej osoby, z pewnością nie będą jej oceniać.
Trudno, chyba nie przeżyli tego, co ja. A gdyby przeżyli, to nie wiedzą, jakby się zachowali. Jeżeli ktoś przeżył śmierć kogoś bliskiego i wie, jak to bolało, ile to go kosztowało, to nie będzie negował takich rzeczy - zapewniła.
Poruszona Ohme podkreśliła, że na wywiad z Romanowską przybyła nie jako dziennikarka, lecz przede wszystkim jako matka. Zapewniła też matkę Eryka, że może liczyć na wsparcie innych kobiet, jeśli kiedyś zostanie sama ze swoim bólem. Na zakończenie rozmowy matka Eryka zwróciła się także do innych rodziców. Kobieta poleciła im, by więcej rozmawiali ze swoimi pociechami. Podkreśliła także, jak ważne jest, by dzieci czuły, że mają w bliskich oparcie.
Żeby dziecko wiedziało, że jak powie mamie, to nie będzie awantury, krzyku, kary. Po to się ma rodziców, żeby ten rodzic to dziecko jednak wspierał - powiedziała.