Jak do tej pory to Filip Chajzer wiódł prym wśród pracowników redakcji Dzień Dobry TVN, jeśli chodzi o robienie sobie (a przy okazji i całej stacji) czarnego PR-u. Niespodziewanie jednak do ekranowego kolegi dołączyła Małgorzata Ohme. Tym razem poszło o wyprawę do studia nagraniowego, którą prezenterka TVN uwieczniła na swoim instagramowym profilu. Dziennikarka trzymała telefon w ręku, patrzyła się w ekran urządzenia, a na jej kolanach przeciągał się jamnik. Wszystko to w trakcie prowadzenia samochodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Ohme prosi o wybaczenie
Na Ohme wylała się lawina krytyki, a ona sama prędko usunęła nagranie z Instagrama. Co istotne, niedługo później na profilu dziennikarki pojawiły się oficjalne przeprosiny, w których Małgorzata przyznała się do winy i podziękowała stojącym na straży bezpieczeństwa drogowego internautów.
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze i wasze uwagi. Rzeczywiście moje zachowanie było absolutnie niebezpieczne. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nigdy w życiu nie naraziłabym mojego ukochanego psa na niebezpieczeństwo, ale macie rację. Bardzo Was przepraszam. Zupełnie nie jest to zachowanie, które powinno być naśladowane. Każdy z nas popełnia błędy. Moja Zuzu musi się nauczyć jeździć w transporterze. Nie wolno nagrywać podczas jazdy, nawet jeśli się stoi na światłach. Bardzo was przepraszam i dziękuję, że dbacie o bezpieczeństwo na drogach.
Przypomnijmy: Małgorzata Ohme o Filipie Chajzerze: "Cokolwiek by nie zrobił, to generuje kontrowersyjne opinie. CZĘSTO NIESPRAWIEDLIWIE"
Sprawa Małgorzaty Ohme zgłoszona na policję
Niestety nie wszyscy instagramowicze uwierzyli w dobre intencje Małgorzaty. Aspirująca influencerka Niewyparzona Pudernica złożyła na dziennikarkę zawiadomienie na policję, o czym poinformowała rzecz jasna w sieci.
Ponieważ Małgorzata Ohme widziała moje InstaStories, ale jej jedyną reakcją było usunięcie filmu ze swojego profilu, złożyłam zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia - czytamy.
Pani Pudernica była nawet na tyle uczynna, że zaoferowała przejście się do komisariatu, aby złożyć zeznania jako świadek.
Czy właśnie jesteśmy świadkami narodzin nowej Mai Staśko?