W środę 7 grudnia media obiegła smutna wiadomość o śmierci Jana Nowickiego. Mimo że nie podano oficjalnej przyczyny śmierci, to "Super Express" ustalił, że aktor najprawdopodobniej miał zawał, a w ostatnich chwilach była u jego boku żona Anna. Artystę w pełnym emocji wpisie na Instagramie pożegnał syn, Łukasz Nowicki, publikując przy okazji kilka archiwalnych zdjęć z tatą. Prezenter przyznał, że informacja o śmierci ojca wytrąciła go z równowagi i "tylko grawitacja trzymała go wtedy przy ziemi". Przy okazji podziękował za ciepłe słowa, które spływają do niego w tym trudnym czasie.
Teraz osobisty post zamieściła również Małgorzata Potocka, która przez sześć lat była żoną Jana Nowickiego. Artysta słynął z burzliwego życia uczuciowego, a po raz pierwszy ożenił się właśnie z Potocką, w 2009 roku. Wcześniej Nowicki związany był między innymi z Barbarą Sobottą, z którą doczekał się Łukasza Nowickiego. Kolejną miłością była Irena Paszyn, z którą miał córkę Sajanę. Przez wiele lat jego partnerką była Marta Meszaros, ale to dopiero z Potocką postanowił wziąć ślub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Para pobrała się w 2009 roku, a sześć lat później była już po rozwodzie. Jan i Małgorzata po raz pierwszy spotkali się jednak w latach 80., kiedy to Nowicki znalazł się na planie filmu "Wielki Szu". W wywiadach podkreślali, że od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło. Niestety wielkie uczucie nie sprawiło, że Małgorzacie i Janowi udało się wytrwać w małżeństwie - w 2015 roku wzięli rozwód. Wówczas to media rozpisywały się o wywiadzie dla "Nowej Trybuny Opolskiej", w którym to Nowicki niepochlebnie wypowiedział się o byłej ukochanej.
Przecież to komedia, ślub po siedemdziesiątce. Chciałem zrobić przyjemność mieszkańcom mojego miasteczka. Nasz ślub był równie mało znaczący, jak rozwód. Małgosia pozostanie moją sympatią - mówił.
Małgorzata Potocka w rozmowie z Plejadą mówiła również, że mimo iż nic złego się pomiędzy nimi nie wydarzyło, to sama musiała wybierać pomiędzy fascynacją Janem a fascynacją teatrem.
To była piękna, romantyczna miłość. Nic złego między nami się nie wydarzyło. Moglibyśmy dalej być razem, ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że muszę wybrać – albo fascynację Janem, albo fascynację moim teatrem. I kolejny raz wygrał teatr. Stwierdziliśmy, że dalej nie będzie nam po drodze. Rozwód był jedyną mądrą decyzją w tej sytuacji. Ale uważam, że pięknie się rozstaliśmy. W mojej garderobie cały czas wiszą nasze zdjęcia. Pozostały piękne wspomnienia - mówiła w rozmowie z serwisem.
Teraz tancerka postanowiła pożegnać byłego męża wpisem na Facebooku. Nie zabrakło czułości i miłych słów. Potocka przyznała, że była "szczęściarą", że mogła dzielić życie z Janem Nowickim.
Byłam szczęściarą, Jan był moim Idolem, Mężem, Przyjacielem. Mogłam go Kochać, słuchać, czytać, czerpać naukę z jego mądrości, oglądać z nim świat, kąpać się w jeziorze, być z nim na scenie, podziwiać, jak elektryzuje i zachwyca swoim aktorstwem publiczność, a spotkaniami oczarowuje każdego. Byłam z nadzwyczajnym, niepowtarzalnym człowiekiem, wyjątkowym mężczyzną, wspaniałą ikoną Polskiej Kultury. Dziękuję Ci Jasieńku za ten cudowny czas, za nasze spotkanie, które nigdy się nie skończy - czytamy na Facebooku.
Zachowała się z klasą?