Kryzys wizerunkowy wywołany przez stwarzanie pozorów, że udała się na Paradę Równości, został przez Małgorzatę Rozenek oficjalnie zażegnany. Celebrytka znów jest na topie, czego dowodem jest zaporowa pensja od TVN-u oraz rzekoma oferta prowadzenia "Dzień Dobry TVN". Pozostaje pytanie, czy i kogo 43-latka mogłaby zastąpić w śniadaniówce...
Goni układa się śpiewająco zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. W ubiegłą środę, po wizycie na Mokotowskiej, gdzie doglądała swojego biznesu, gwiazda wybrała się na romantyczną randkę z Radziem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem w sobotę Rozenek znowu wezwały obowiązki. Matka trójki dzieci pojawiła się w studiu "DDTVN" (jeszcze) jako gość, gdzie została zaproszona z okazji wyjątkowego jubileuszu - w tym roku mija dekada od premiery programu "Perfekcyjnej Pani Domu", który zrobił z niej gwiazdę. Siedząc na słynnej kanapie naprzeciw Małgorzaty Ohme celebrytka wróciła pamięcią do czasów, gdy wzięła udział w wyczerpującym wyścigu o rolę "Perfekcyjnej". Trzeba jej przyznać, że wręcz emanował od niej chłodny profesjonalizm.
Pamiętam, jak zaproszono mnie na casting do tego programu, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać, ja nie miałam żadnego doświadczenia w telewizji - wspomina. Postanowiłam przygotować cały odcinek, a że "Perfekcyjna Pani Domu" był moim jednym z ulubionych programów, który wtedy jako niepracująca mama bardzo lubiłam oglądać, pomyślałam sobie: "Jak nie wiesz, co przygotować, to przygotuj wszystko". Bardzo mi zależało, żeby producenci zobaczyli we mnie "Perfekcyjną", więc wydałam książkę w nakładzie SIEDMIU SZTUK ze zdjęciami (...) Pokazywała mnie ta książka podczas różnych czynności typowych dla Perfekcyjnej Pani Domu, w stylu: w szpilkach czyszczę lustro, w sukience Valentino myję podłogę. Takie typowe zachowania - żartowała Rozenek.
Co ciekawe, we wkupieniu się w łaski (ówczesnego) dyrektora programowego, Edwarda Miszczaka pomogły Rozenek domowe wypieki swojego autorstwa.
Casting trwał bardzo długo i był ciężkim psychicznie doświadczeniem, ponieważ nikt mi nie dał odczuć, że idzie mi dobrze (...) To nie tylko książka, ja też upiekłam o drugiej w nocy ciasteczka z czekoladą specjalnie dla dyrektora Miszczaka. Podobno mu smakowały... - zdradziła.
Po udzieleniu wywiadu w studiu, które być może niebawem stanie się jej nowym miejscem pracy, 43-latka poświęciła dłuższą chwilę na pozowanie fotografom. Małgorzata postarała się, żeby przy pomocy stylizacji uwydatnić efekty drakońskiej pracy i morderczych treningów: do białej marynarki i krótkiego topu dopasowała cekinowe spodenki, które podkreśliły jej bardzo szczupłe nogi.
Widzicie ją w roli prowadzącej "Dzień Dobry TVN"?