W październiku 2021 roku w świecie polskiego show biznesu nastąpił prawdziwy popłoch. Wszystko za sprawą działań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zapowiedział, że przyjrzy się działalności reklamowej, uskutecznianej przez polskich celebrytów w mediach społecznościowych. Zapowiedzi wzmożonej kontroli wywołały wtedy wyjątkowo skrajne emocje. Niektóre gwiazdy z pokorą dostosowały się do nowych zasad. Jednak wiele rodzimych influencerów jeszcze kilkanaście miesięcy temu strzegło się hashtagów "reklama" czy "współpraca" niczym ognia, obawiając się utraty zasięgów i dodatkowego źródła dochodu. Najczęściej komentowano zabawne wybuchy złości, których wyraz dała m.in. Maja Bohosiewicz.
Wkrótce wyszło na jaw, że naprawdę warto było stosować się do ostrzeżeń UOKiK. Na celowniku urzędu znaleźli się m.in. Ekipa Friza, Maffashion, Marcin Dubiel i Lord Kruszwil. Informowano wówczas, że wymienieni influenerzy migają się od okazania stosownych dokumentów w sprawie nawiązywanych współprac. Ostrzegano, że mogą im grozić wielotysięczne kary, co urealniło się w czerwcu 2022 roku. Maffashion musiała wtedy zapłacić karę pieniężną w wysokości 30 tysięcy złotych, a "rekordzistą" został Kruszwil, którego zasoby zostały uszczuplone przez UOKiK o pokaźną sumkę 50 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer, Małgorzata Rozenek i Doda na celowniku UOKiK
Mimo upływającego czasu, wciąż znajduje się grono gwiazdek, które nie spełniają wytycznych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tym razem ma oberwać się Małgorzacie Rozenek, Filipowi Chajzerowi i Dodzie. Z komunikatu prasowego UOKiK, cytowanego przez Wirtualne Media, można wyczytać, że wymienieni celebryci "nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały", czym "mogą wprowadzać konsumentów w błąd".
Wśród przekazanych informacji pojawiły się konkretne przykłady. Filipowi Chajzerowi zarzucono na przykład, że nie ujawnia charakteru treści sponsorowanych. Choć nie wyszczególniono konkretnych firm, z którymi współpracuje dziennikarz, portal Wirtualne Media przypomniał, że może chodzić m.in. o New Balance i salon samochodowy Skody Auto Wimar.
Dziennikarz poprzestaje na wskazaniu marki produktów - ani nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo. Zdarza się, że używa na końcu wpisów oznaczenia #współpraca, który nie pokazuje jasno komercyjnego charakteru działalności - informowano w komunikacie prasowym.
UOKiK zarzuca Małgorzacie Rozenek niepoprawne oznaczanie treści reklamowych
W komunikacie UOKiK zaznaczono też, że Doda, przy okazji współprac z markami używa hashtagu "reklama" dopiero po kilku dniach od opublikowania postu. Stosuje więc rekomendowane określenia, jednak dokonuje edycji wpisu po fakcie, czym również może wprowadzać odbiorców w błąd. Oberwało się także Małgorzacie Rozenek, która według urzędu często w niejasny lub mało widoczny sposób oznacza treści reklamowe w mediach społecznościowych.
To twórczyni decyduje o zawartości materiałów, w tym o opisach i określonych hashtagach. Nie posługuje się jednak funkcjonalnością Instagrama, dzięki której mogłaby oznaczyć je jako sponsorowane. Nie oznacza ich jako reklam również w opisie czy na materiale. Zdarzyły się także przypadki umiejscowienia hashtagu #współpraca w sposób niemal niewidoczny dla konsumenta, np. w publikacji Instastory ukryty był pod nazwą profilu w lewym górnym rogu. Ważne, aby komercyjny charakter publikacji był dla konsumentów jasny (...) oraz oznaczenie powinno być umieszczone w widocznym miejscu i napisane wystarczająco dużą czcionką - podkreślił UOKiK.
Zgodnie z przepisami prezes UOKiK może nakładać na przedsiębiorców kary w wysokości do 10 procent ich rocznych obrotów.