Wygląda na to, że w życiu Małgorzaty Rozenek nawet jeden dzień nie może upłynąć bez małej afery. Wszechstronna celebrytka, i prawdopodobnie już wkrótce gospodyni Dzień Dobry TVN, wrzuciła w niedzielę na Instagrama niepozorny wpis z okazji długiego weekendu. Uśmiechnięta od ucha do ucha Gosia zapozowała do zdjęć z dmuchanymi akcesoriami plażowymi. Wydawać by się mogło, że nie ma tu nic, do czego można byłoby się przyczepić. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, które tym razem znalazły się w opisie zdjęć.
Dzień dobry. Długi weekend w pełni. Jak go spędzacie? - napisała Rozenek.
Fani Małgorzaty docenili jednak zainteresowanie celebrytki i zaczęli rozpisywać się na temat tego, jak to "leżą i tyją", albo walczą z "zapaleniem krtani". Niestety jedną z internautek pytanie o formę spędzania długiego weekendu wyraźnie rozjuszyło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serio myślicie, że ją to interesuje? Ostatnie trzy słowa z opisu mają na celu podbicie jej zasięgów. Ona ma o wiele ciekawsze rzeczy do roboty niż czytanie tego, co robi zwykły szary Kowalski - napisała jedna z użytkowniczek Instagrama.
Na odpowiedź Rozenek nie trzeba było długo czekać. Gwiazda prędko skwitowała, że gdyby zależało jej na taniej popularności, to najpewniej pokazałaby w sieci to i owo.
Weź, nie pisz głupot, co? Gdybym chciała sobie podbić zasięgi, to bym wrzuciła zdjęcie cycków.
Argumenty Rozenek nie przekonały jednak sceptycznie nastawionej fanki. Kobieta dalej obstawała przy tezie, że ulubienica TVN-u tworzy swoje opisy typowo pod instagramowy algorytm.
Jasne. Niesamowicie fascynujące jest czytanie tego, że co druga osoba w komentarzach spędza długi weekend, leżąc brzuchem do góry. A wrzucaj sobie nawet zdjęcia piersi, jeśli chcesz. Nikt ci przecież nie zabroni. Tak samo jak ty mi nie zabronisz myśleć tego, co chcę na temat trzech ostatnich słów z twojego opisu - czytamy w komentarzach na profilu Małgorzaty.
Kto wygrał słowne starcie? Rozenek czy "fanka"?