Małgorzata Rozenek poza byciem influencerką kojarzona jest także z propagowaniem w naszym kraju metody in vitro. Celebrytka sama w ten sposób mogła zostać mamą trzech synów: Stanisława, Tadeusza i Henryka. Zaangażowana w bliską swemu sercu sprawę 44-latka napisała nawet na ten temat książkę oraz powołała do życia Fundację MRM, która ma wspierać starające się o dziecko kobiety. W czerwcu zaś brała udział w konferencji w Parlamencie Europejskim, która dotyczyła leczenia niepłodności metodą in vitro w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwestię zapłodnienia pozaustrojowego Gosia raz na jakiś czas porusza także w swoich mediach społecznościowych. Podobnie było w czwartek. Tym razem do tematu wróciła w związku z niepokojącymi doniesieniami dotyczącymi zmian w polskim systemie edukacji, a mianowicie za sprawą podręcznika do nowego przedmiotu - Historia i Teraźniejszość.
Od września w szkołach ponadpodstawowych w Polsce nauczany będzie nowy przedmiot - Historia i Teraźniejszość, który zastąpi wiedzę o społeczeństwie (na poziomie podstawowym). Autor podręcznika uderza w nim w dzieci, poczęte w procesie leczenia niepłodności metodą in vitro. Dzieci kochane i długo wyczekiwane przez swoich rodziców - zaczyna Rozenek pod swoim zdjęciem z ciążowym brzuszkiem.
Co się między innymi dzieje, wg autora? Przede wszystkim to, że lansowany obecnie, inkluzywny model rodziny zakłada przywodzenie na świat dzieci w oderwaniu od naturalnego związku kobiety i mężczyzny, najchętniej w laboratorium, a sferę płodności traktuje się obecnie jako obszar produkcji ludzi, czy jak mówi autor wprost "hodowli" - kontynuuje, pochylając się nad tym, co przeczytała w książce, z której wiedzę będą czerpać polscy uczniowie.
W tekście podręcznika autor stawia także pytania zasadnicze: "Kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?" - przytacza stawiane przez osobę piszącą podręcznik pytania, następnie dzieląc się swoją wiedzą na temat niepłodności:
Niepłodność jest chorobą cywilizacyjną, która postępuje. Obecnie wg szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny i Rozrodu boryka się z nią niemalże 1,5 miliona par - prognozy są nieubłagane, w kolejnych latach będzie ich jeszcze więcej. To oznacza, że będzie jeszcze więcej realnych ludzi, potrzebujących leczenia za pomocą różnych metod, w tym często najskuteczniejszej metody - in vitro. Ludzie będą potrzebowali leczenia. In vitro jest skutecznym, przebadanym procesem medycznym - pisze rzeczowo Małgosia i dla zobrazowania absurdalności niektórych tez zestawia niepłodność z zapaleniem płuc:
Jeśli człowiek zachoruje na zapalenie płuc, dostaje antybiotyki i w ostateczności udaje się go wyleczyć - czy zadajemy pytanie, kto go będzie teraz, takiego wyleczonego kochał? Najpewniej nie przychodzi nam to do głowy.
Celebrytka nie kryje oburzenia działaniami, jakie podejmują osoby odpowiedzialne za edukację w naszym kraju:
Treść podręcznika, która ma trafić do polskich szkół, krzywdzi, powiedzmy to wprost. Krzywdzi, szkaluje, poniża dzieci, rodziców, ich rodziny i przyjaciół. Przekłamuje rzeczywistość, podając za fakty coś, co nie ma z faktami nic wspólnego. Ma więc więcej wspólnego z niewyszukaną publicystyką, aniżeli treścią do nauczania historii i teraźniejszości - grzmi, kwitując odważnie:
Nie możemy pozwolić, żeby ta kwestia przeszła bez echa. Więc na pytanie autora "kto będzie kochał te dzieci?", odpowiadam: Ku*wa, ja! - pisze rozsierdzona, dodając hasztag "mama trójki".
Małgorzata pod swoim obszernym wpisem mogła liczyć na szereg słów uznania zarówno od fanów, jak i znanych znajomych.
Brawo, Małgośka! - napisała m.in. Anna Mucha.
Dobrze, że zabiera publicznie głos w tego typu tematach?
Przypominamy: Natalia Siwiec rzetelnie ocenia poczynania Ministra Edukacji: "TEN PAN JEST MEGA FRAJEREM"