Małgorzata Rozenek ma trzech synów i nigdy nie ukrywała, że zostali poczęci dzięki metodzie in vitro. Wyznała też, że kilka prób zakończyło się poronieniem.
Po urodzeniu Henia Rozenek poczuła potrzebę pomagania innym i powołała do życia Fundację MRM, która ma wspierać pary zmagające się z niepłodnością. Gwiazda uważa to za swoją misję, zwłaszcza odkąd rząd PiS cofnął finansowanie procedury in vitro.
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek wytyka rządowi BRAK WSPARCIA dla in vitro: "Nie powinno się zostawiać swoich obywateli"
We wtorek w Warszawie odbyła się konferencja fundacji założonej przez Małgorzatę. Pojawili się na niej specjaliści, m.in. dr Grzegorz Południewski i dr Katarzyna Kozioł. W trakcie dyskusji mówiono np. o umożliwieniu dostępu do specjalistycznych usług medycznych parom, których nie stać na leczenie niepłodności.
Rozenek w ramach działalności fundacji podjęła współpracę z kliniką, która pomogła jej zajść w ciążę.
Klinika, która przyczyniła się do tego, że aż trzy razy słyszę "mamo", to jest miejsce, w którym przechodziłam najtrudniejsze i najszczęśliwsze momenty życia. Jestem ogromnie wdzięczna, że ta klinika i reszta klinik postanowiła objąć opieką naszych pacjentów.
Gwiazda poruszyła kwestię bagatelizowania problemów niepłodnych par.
Rady w stylu: "No weź się w garść" albo "Co ty, no przestań, wszystko będzie dobrze" były nagminnie dawane takim osobom. (...) albo "Przestań się tak na tym focusować, wy się za bardzo staracie". I to się mówi do kobiety, która ma niedrożne jajowody i choćby nie wiem, jak bardzo się starała, to i tak jej się nie udrożnią.
Jak zaczynałam trudną drogę dochodzenia do macierzyństwa właśnie poprzez procedurę in vitro, to był czas, że się mówiło nawet o "dzieciach Frankensteina". (...) dzidziuś Majdana najlepiej pokazuje, (...) że chyba nie ma takich problemów, tak jak [nie mają] Stanisław i Tadeusz. Procentowo dzieci urodzone dzięki tej metodzie nie różnią się od tych urodzonych w sposób naturalny - podkreśla 43-latka.
Rozenek zaapelowała też, aby o in vitro i niepłodności rozmawiać bez wstydu i "bez napięć". Myślicie, że jej fundacja pomoże wielu parom doczekać się upragnionego potomka?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?