W tym roku po raz kolejny przez ulicę Warszawy przechodzi marsz niepodległości, na który tłumnie ściągają nie tylko zwykli ludzie, ale i nacjonaliści, faszyści, kibole i zwykli chuligani z całej Polski. Smutną normą jest, że podczas marszu padają obrzydliwe rasistowskie i homofobiczne hasła, dochodzi też do niszczenia mienia, a nawet podpaleń. Refleksją na temat świętowania dnia niepodległości podzieliła się z nami Małgorzata Rozenek. Celebrytka zdradziła, jak wyglądałaby jej wymarzona celebracja narodowego święta.
Takich radosnych obchodów nam życzę i w takich radosnych obchodach chciałabym brać udział ja, moje dzieci i moja rodzina. Tak jak braliśmy udział w paradzie równości, która była pięknym piknikiem radości, uśmiechu, wspólnego spędzania czasu. I takie święto chciałbym dla swojego kraju, a nie wzorem rosyjskim... - wyznała w rozmowie z Michałem Dziedzicem.
Celebrytka zdradziła też, czy wzięłaby udział w marszu niepodległości w takiej formie, w jakiej jest organizowany rok do roku.
Nie będę uczestniczyć, bo czułabym się zagrożona. Po prostu fizycznie... Nie wiem, czy odpowiedzialnym byłoby wzięcie moich trzech synów na bitwę pod Empikiem. Wiesz, rzucanie rac, koktajli Mołotowa w okna Bogu ducha winnych ludzi. W taki sposób chcemy świętować radość z odzyskania niepodległości? Faszystowskimi gestami chcemy pozdrawiać przechodniów? No to ja sobie zupełnie inaczej wyobrażam święto niepodległości i chciałabym, żeby bardziej wyglądało jak parada równości, a mniej jak marsze niepodległości organizowane przez różnego rodzaju bojówki - dodała.
Zgadzacie się z nią?
Więcej w naszym materiale wideo!