Małgorzata Rozenek od lat jest propagatorką metody in vitro, dzięki której urodziła trzech synów. Wyznała też, że kilka prób zakończyło się poronieniem. Żona Radosława Majdana powołała do życia Fundację MRM, która ma wspierać pary zmagające się z niepłodnością.
W natłoku obowiązków Rozenek znalazła czas, żeby pojawić się na Campusie Polska Przyszłości i wystąpić na panelu pod hasłem "Refundacja in vitro - to się Wam po prostu należy!". Oprócz celebrytki w rozmowie wzięły udział jeszcze była premier Ewa Kopacz oraz Patrycja Sołtysik. Panel prowadziła posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemawiając do widowni, celebrytka raz jeszcze opowiedziała o swojej misji, którą jest edukowanie Polaków w tym temacie. Na wstępie 44-latka zaznaczyła, że upowszechnienie i odkłamanie tematu in vitro ułatwi przyszłym rodzicom korzystanie z najnowszych osiągnięć nauki.
Zdarzają się ludzie, którzy na tak ważnej rzeczy robią właśnie negatywne emocje - zaczęła Gosia. To my, kobiety, osoby które mają związek z tym problemem, z leczeniem niepłodności w ogóle jako zjawiskiem, musimy głośno mówić nie.
Nowa prowadząca "Dzień Dobry TVN" nie tylko pragnie pomóc w przywróceniu refundacji in vitro, ale też walczyć ze stygmatyzacją, która dotyka rodziców walczących w ten sposób z bezpłodnością.
Obecnie w Polsce żyje 100 tysięcy dzieci urodzonych dzięki in vitro. Samo leczenie niepłodności jest bardzo emocjonalnym przeżyciem (…) to jest coś, co dotyka naszej intymności, naszych najbardziej wrażliwych emocji. Teraz wyobraźcie sobie, że jeszcze do tego trudu, którym jest przejście przez samą procedurę, która fizycznie jest bardzo obciążająca (…) nie tylko trud, który jest trudem emocjonalnym, ale jeszcze do tego niezwykle ciężki czynnik ekonomiczny, a teraz dokłada się jeszcze element trzeci - stygmatyzację. Nie pozwolimy na to, jako rodzice dzieci urodzonych dzięki tej metodzie, ja jako matka nie mogę stać biernie i się temu przyglądać. To jest tak, jakby ktoś na moich oczach znęcał się nad moimi dziećmi. Ja po prostu muszę zareagować.
Przypomnijmy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości usunął leczenie niepłodności z listy celów Narodowego Programu Zdrowia na najbliższe lata. Małgorzata nie omieszkała wspomnieć o tym w rozmowie.
Rozumiemy, na czym polega cała procedura in vitro nie tylko emocjonalnie, ale i ekonomicznie - mówiła. My musimy żyć w Polsce, żyć w kraju, w którym kobieta nie boi się rodzić dzieci, zachodzić w ciążę. Teraz, po raz pierwszy od II WŚ, mamy dramatycznie niski indeks urodzeń. Dlaczego? Polki boją się zachodzić w ciążę, to nie tylko chodzi o finansowanie in vitro, chodzi o to, żeby państwo stało się bardziej przyjazne i bardziej otwarte dla kobiet, żeby kobiety mogły rodzić dzieci.
Rozenek całym sercem poparła obywatelski projekt ustawy o finansowaniu procedury in vitro przedstawiony wcześniej przez Kopacz.
Powiem wam, jako osoba bardzo twardo stąpająca po ziemi, która podchodzi do wszystkiego bardzo rozsądnie, zwłaszcza do wydawania pieniędzy (…), to nie są pieniądze, które z budżetu państwa trafiają i nie przynoszą później nic więcej - to jest inwestycja, inwestycja w swoich obywateli - stwierdziła. Każda z kwoty, która zostanie tutaj zainwestowana, po prostu wróci do budżetu. To są najlepsze i najsprawniejsze narzędzia, żeby po pierwsze zaopiekować się swoimi obywatelami, a po drugie zrobić to z korzyścią dla budżetu państwa i to są same plusy.
Doceniacie jej zaangażowanie?