Robert Kozyra, który akurat branżę medialną zna jak mało która osoba w Polsce, przez lata działalności w przestrzeni publicznej wyrobił sobie markę osoby słynącej ze swych nierzadko szorstkich ocen. W świecie, w którym wiele karier opiera się nie znajomościach, brak filtra Kozyry był często jak powiew świeżego powietrza. Teraz ten właśnie powiew znów nabrał rozpędu i z całym impetem przywalił w gwiazdy tegorocznego Top of the Top Festival.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Rozenek odpowiada na ostrą ocenę Roberta Kozyry
Na linii strzału Kozyry znalazła się między innymi Małgorzata Rozenek. Dziennikarz nie przebierał w słowach. Stwierdził, że gwiazda TVN w "mówieniu wali takie błędy, których nie popełniają już ludzie z maturą". Ocenił ją również jako "drętwą i sztywną" oraz "udającą Grażynę Torbicką". Auć.
Również na łamach Plejady Rozenek postanowiła odnieść się do słów Kozyry. Wyjątkowo starała się uniknąć personalnej utarczki. Zamiast tego naokoło opowiedziała o tym, jak bardzo ma to wszystko w nosie.
Już bardzo dawno nauczyłam się nie przejmować i nie słuchać opinii osób, które na mój temat się wypowiadają. To dla mnie normalne. (...) Taka jest cena popularności.
Rozenek rozumie, że przez intensywność z jaką pojawia się w mediach, naraża się w znaczny sposób na mądrości wszelkiej macy speców. Stara się przy tym pamiętać, aby nie robić sobie z ich komentarzy zbyt wiele.
Uważam, że jak jesteś osobą rozpoznawalną i robisz dużo, a ja niewątpliwie taką jestem i robię bardzo dużo, normalne jest, że to generuje pozytywne i negatywne emocje. Ja po prostu traktuję to jako element swojej pracy - mówi Gonia.
Nieźle się uodporniła przez ostatnie lata?