Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan bez wątpienia są jedną z prominentnych par polskiego show biznesu. Choć działają w dwóch zupełnie innych branżach, to łączy ich zamiłowanie do dzielenia się prywatnością z całym krajem, w czym pomagają im instagramowe profile. Pomyśleć, że początki ich znajomości wyglądały jednak zupełnie inaczej i wyraźnie zależało im wtedy, aby chronić kiełkującą relację przed tabloidami...
Czas jednak leci, a Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan są zgranym małżeństwem już od ponad pięciu lat. Para wielokrotnie wspominała, że oczywiście zdarzają im się sprzeczki, ale umieją ze sobą rozmawiać i o żadnym kryzysie nie może być mowy. W czerwcu 2020 roku na świat przyszedł z kolei ich syn Henryk, który stał się oczkiem w głowie znanych rodziców i główną "ozdobą" ich kont na Instagramie.
Zobacz: CUD! Roczny Henryk Majdan przejawia wyjątkowe zdolności! "Zrobił zdjęcia, bawiąc się telefonem"
Mimo solidnych fundamentów i zrozumienia bywają jednak sprawy, których nie da się przepracować. Jedną z nich jest niewątpliwie zdrada, która rozbiła wiele najpopularniejszych niegdyś par rodzimego show biznesu. Portal Pomponik postanowił więc zapytać, czy jest coś, czego Małgosia nigdy by nie wybaczyła ukochanemu. Okazuje się, że właśnie zdrady, która definitywnie przekreśliłaby ich małżeństwo.
Nie wybaczyłabym zdrady, bo to jest rzecz, która zaburzyłaby totalnie moje poczucie bezpieczeństwa. I to nie ma znaczenia, czy dotyczyłoby to zdrady Radosława, czy przyjaciół. Zdrada to jest taka rzecz, której na pewno bym nie wybaczyła - zapewnia.
Choć twierdzi, że nigdy nie wybaczyłaby Radkowi zdrady, to jednak nie czyni żadnych kroków, aby zdemaskować ewentualną niewierność męża. Nie sprawdza jego telefonu, nie śledzi go i po prostu ufa, że faktycznie jest jej wierny.
Nie robiłabym tego, bo miałabym takie poczucie, że to jest straszny przypał sprawdzać komuś telefon. Nie! To jest tak, że ja mam w sobie tak wiele pozytywnych, romantycznych i naiwnych emocji, że jak ktoś mi mówi, że mnie kocha i mnie nie oszukuje, to ja wierzę, że on mnie kocha i mnie nie oszukuje. I nie mam potrzeby tego sprawdzać, bo to znaczy, że wątpiłabym, że można mnie kochać i można mnie nie oszukiwać - stawia sprawę jasno.
Jednocześnie Rozenek zapewnia, że ludzie często pytają ją o przepis na udane małżeństwo. Choć jest to już jej trzecie, to wciąż najwyraźniej nie ma sprawdzonej recepty i zarzeka się, że ma wiele większych zmartwień, bo z Radkiem po prostu się kochają.
W ogóle nie pracujemy. Nie, w ogóle nie pracujemy, serio. I to jest właśnie pytanie, "Małgosiu, zdradź nam jakiś sposób na...". Nie mam pojęcia, my w ogóle nie myślimy o tym. Ja muszę myśleć, co ze szkołą chłopców, co z pracą, w którą stronę iść z kolejnymi rzeczami zawodowymi. Jakbym jeszcze miała myśleć, co mam zrobić, żeby w małżeństwie..., to ja bym po prostu zwariowała. Najlepsze jest to, że nasze małżeństwo i nasza miłość jest totalnie bezobsługowa, ale to dlatego, że my się kochamy - mówi.
Jako istotne elementy całej układanki uważa jednak to, aby sprawiać sobie nawzajem przyjemność i przełamywać rutynę.
A Wam marzy się takie małżeństwo, jak ich?