Właśnie mija miesiąc, od kiedy Małgorzata Rozenek po raz pierwszy zagościła na naszych telewizorach w roli gospodyni Dzień Dobry TVN. Nawet przed premierą celebrytka zapewniała, że zdaje sobie sprawę, iż początkowo jej obecność przed kamerami może wzbudzać niezdrowe zainteresowanie i prowokować internetowy hejt. Tak się faktycznie stało. Zamiast obstawać przy swoich racjach, Gonia zaczęła jednak studiować nieprzychylne jej komentarze i porządnie wzięła się do pracy.
W rozmowie z Plotkiem Rozenek wyznała, że faktycznie musiała przyznać rację niektórym głosom krytyki i postanowiła coś w tej kwestii zrobić. Udała się po pomoc do specjalisty, a dokładniej logopedy. Kilka spotkań ponoć już przyniosło zauważalne efekty. Tak przynajmniej sądzi sama Gonia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To jest ogromna przyjemność, że jako redakcja "Dzień dobry TVN" mamy możliwość pracy z najlepszymi ekspertami. Osoba, która ze mną pracuje, jest osobą, która daje tak trafne uwagi i tak dobrze pracuje, i ma tak wiele sukcesów na swoim koncie, że ja muszę powiedzieć, że już zauważam różnicę w swoim głosie po ćwiczeniach, które razem robimy.
Rozenek podeszła do treningu głosu w ten sam sposób, w jaki podchodzi do treningów na siłowni. Również na tej płaszczyźnie pozostaje wierna swojej mantrze: "dla chcącego nic trudnego".
To są ćwiczenia oddechowe. Cały organ, który wydaje głos, jest takim samym mięśniem, jak biceps czy pośladek. Ta świadomość, że wiesz, jak powinien pracować i tego, że tak jak na treningu ćwiczysz swoje ciało, tak jesteś w stanie wyćwiczyć swój głos, jest to dla mnie ogromnym ułatwieniem, bo ja głęboko wierzę w to, że jeżeli się chce to się może - przekonuje nowa prowadząca DDTVN.
Sądzicie, że ci bardziej krytycznie nastawieni widzowie docenią jej starania?