Przykłady ulotności showbiznesowych przyjaźni moglibyśmy zapewne wymieniać godzinami. I choć jest to w pewien sposób rozczarowujące, całe zjawisko przemijania ma pewien pozytywny aspekt. Najwyraźniej równie krótkie terminy ważności co publiczne znajomości Mariny Łuczenko mają nawet najbardziej rozbuchane konflikty. Pomyślałby kto, że po stwierdzeniu, że pewna osoba "weszła do branży jak do agencji towarzyskiej", nie będzie raczej miejsca na pojednanie, a tu Małgorzata Rozenek rozmawia z Kubą Wojewódzkim. W show biznesie nie ma miejsca na sentymenty, szczególnie, gdy trzeba podbić słupki oglądalności.
Oto we wtorkowy wieczór wyemitowano wreszcie długo wyczekiwany odcinek talk-show Wojewódzkiego z udziałem skłóconej z nim jeszcze do niedawna Małgorzaty Rozenek. Wielu widzów zapewne liczyło na to, że gwiazdy TVN zaczną skakać sobie do gardeł. Nic takiego się jednak nie stało. Rozmowa upłynęła w zaskakująco przyjemnej atmosferze, choć bez kilku "ku*ew" się nie obeszło.
Przypomnijmy: Wojewódzki GROZI, ŻE UJAWNI SMS-y od Rozenek! "Pokażą PRAWDZIWE PRZYCZYNY Pani stosunku do mnie i mojej partnerki"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bodajże najbardziej kontrowersyjnym z tematów poruszanych na skórzanej kanapie była kwestia aktywności Małgorzaty Rozenek w aplikacjach służących do retuszowania zdjęć. Już wcześniej w rozmowie z Pudelkiem prezenterka przyznała, że zdarza jej się wygładzić to i owo. Teraz dodatkowo stwierdziła, że nie chciałaby swoim gładkim czołem irytować internetowej społeczności, ale jakoś jej to już tak bezwiednie wychodzi.
Tak. Akurat ja przerabiam. (…) Nigdy moją intencją nie jest wku*wianie innych kobiet. W ogóle moją intencją nie jest wku*wiać ludzi, dlatego, że robię to bezintencjonalnie.
Rozenek miała również okazję pochwalenia się, jak doszło do jej pierwszego spotkania z jej obecnym mężem - Radosławem Majdanem. Emerytowany piłkarz podbił do niej najwyraźniej na premierze filmu, po czym złożył jej propozycję, którą była zmuszona odmówić. W zamian Gonia zaproponowała, że już na pierwszej randce może wbić do niego do domu.
To było tak, że jak Radosław podszedł do mnie, żeby poprosić o numer telefonu, to zrobiło się duże zamieszanie, zaczęli biec w naszą stronę fotoreporterzy. (...) Kilka dni minęło, Radosław dzwoni, umówiliśmy się. Chciał mnie zaprosić klubu na którymś tam piętrze hotelu "Marriott" (...) Ja do niego: "Do hotelu, zwariowałeś?! Czy ty naprawdę myślisz, że ja potrzebuję zdjęcia, jak wchodzę z tobą do hotelu?! Nie ma takiej możliwości, za kogo ty mnie uważasz!? Jedziemy do ciebie!".
Wychodzi Radosław, uprzedza, że podjeżdża, ja ubrana w dres. (...) Schodzę, mówię mu wprost: "Wyglądam tak, jak wyglądam", (...) a on ubrany jak James Bond. Wsiadam do tego samochodu, zamykam drzwi i jest takie: "uff". I ja se myślę: "O ja pier*olę, ale będą kłopoty". Wytniesz to?! (...) I jedziemy do niego do domu, aż mówię w końcu: "Radosław, gdzie ty, ku*wa, mieszkasz?! My jedziemy już od półtorej godziny!". A on mówi: "Nie wiem, zgubiłem drogę"
Jako że poprzednie wielkie marzenie Rozenek (posadka w Dzień Dobry TVN) już się spełniło, Wojewódzki dopytał, co będzie następnym krokiem w karierze Rozenek. Tradycyjnie Gosia udowodniła, że metoda mierzenia sił na zamiary nie jest jej preferowanym rozwiązaniem.
Chciałabym zrobić kiedyś relację z gali rozdania Oscarów. To jest takie moje mniejsze marzenie.
Spełni się?