Temat nadużywania programów do obróbki zdjęć w przypadku Małgorzaty Rozenek powraca co kilka miesięcy niczym bumerang. Mimo kilku sporych wpadek celebrytka najwyraźniej nie zamierza przystopować i wciąż ochoczo korzysta z dobrodziejstw współczesnej technologii.
Kilka dni temu Małgorzata Rozenek raz jeszcze uraczyła fanów fotkami, przy których ewidentnie majstrował nadgorliwy grafik. Tym, co najbardziej przykuwało uwagę na zaprezentowanych przez "Perfekcyjną" zdjęciach, były przezroczyste pantofelki, a dokładniej widoczne przez plastik nieproporcjonalnie długie palce Goni. Jak można było się spodziewać, bezlitośni internauci nie zostawili na celebrytce suchej nitki, wyśmiewając jej "paluchy giganty".
Choć od internetowej burzy, która rozpętała się w sesji komentarzy pod postem Gosi, minęło już parę dni, celebrytka zdecydowała się do niej odnieść dopiero teraz. Przebywająca obecnie nad morzem 43-latka położyła spać małego Henryka i zwróciła się do "fanów", którzy zakpili z umiejętności grafika odpowiedzialnego za obróbkę rzeczonych zdjęć.
Henio po spacerze zasnął, więc miałam chwilę, żeby poczytać wasze komentarze pod zdjęciami z sesji. Co tam się wydarzyło - napisała Rozenek, dodając emotikony płaczących buziek. Dziękuję wam za pozytywne wiadomości, które od was dostaję. Jest ich całe mnóstwo. Piszecie, że źle wam się czyta hejt i że mnie wspieracie. Ja to czuję. Dziękuję za miłe słowa.
Ponadto gwiazda zdecydowała się opublikować też zdjęcia z sesji nietknięte przez grafika, chcąc udowodnić, że jest to efekt osiągnięty przy pomocy... odpowiedniej perspektywy.
Kochani... perspektywa to hasło klucz. Dla pogłębienia tematu wrzucam surowe, nieprzerobione zdjęcia... Jak zawsze pozdrawiam słonecznie.
Przekonała Was?
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach