Jerzy Stuhr we wtorkowy wieczór za pośrednictwem facebookowego profilu Macieja Stuhra wydał oświadczenie, w którym to poinformował, że szczerze ubolewa nad zajściem, które miało miejsce 17 października. Aktor wspomniał, że jest mu "ogromnie przykro" i przeprosił wszystkich tych, których zawiódł.
Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji - pisał na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O "występku" Stuhra wypowiedziało się już kilka osób z branży, w tym Karolina Korwin Piotrowska, która na Instagramie podkreśliła, że "znane nazwisko nie chroni przed odpowiedzialnością". Zauważyła również, że istnieją alternatywne środki transportu, z których można skorzystać, gdy spożywało się alkohol.
ZOBACZ: Karolina Korwin Piotrowska o Jerzym S.: "SĄ TAKSÓWKI! Zero litości dla kierowców pod wpływem"
Temat aktora przewinął się również w porannych śniadaniówkach: zarówno w "Pytaniu na śniadanie", jak i w "Dzień dobry TVN". Krzysztof Skórzyński na antenie TVN stwierdził, że informacja o wypadku z udziałem Stuhra "wstrząsnęła Polakami", dla których aktor był autorytetem moralnym.
Dla tych, dla których nie był tak wybitną osobą, to też była wstrząsająca informacja, tylko że dała im wiatr w żagle, bo to jest taka trochę wojna polsko-polska. (...) Wiadomo, że Jerzy Stuhr bardzo często wypowiadał się w sprawach politycznych, teraz jego oponenci wykorzystują to jako argument przeciwko niemu - mówił z kolei Mateusz Hładki.
Z jego słowami nie do końca zgodziła się Małgorzata Rozenek, która nieco ostrzej odniosła się do sprawy, zauważając, że nie powinno się łączyć incydentu z polityką.
Ja w ogóle nie łączyłabym tego ze sprawami politycznymi. Nie powinniśmy postrzegać tak tego, niezależnie, kto to jest, jak się wypowiada, czy na temat obecnej władzy, czy opozycji, to nie ma znaczenia. Zasada jest prosta, piłeś, nie jedziesz. Incydent sam w sobie jest karygodny, na pewno wybitny aktor poniesie karę i konsekwencje, ale to jest koniec - przedstawiła swój punkt widzenia na antenie.
Zgadzacie się?