W środę Małgorzata Rozenek uświetniła swoją obecnością posiedzenie Sejmu, podczas którego podjęto dyskusję o przyszłości in vitro w Polsce. Celebrytka, która sama urodziła trójkę synów dzięki sztucznemu zapłodnieniu, aktywnie walczy o przywrócenie refundacji in vitro z budżetu państwa. To już druga wizyta celebrytki na Wiejskiej w tym roku.
Rozenek osobiście przemówiła w Sejmie, jednak zanim do tego doszło, celebrytka bacznie wsłuchiwała się w słowa innych polityków. Jeden z nich w pewnym momencie bezpośrednio zwrócił się do gwiazdy TVN, zadając jej pytanie, którym dostrzegalnie wywołał niesmak na jej twarzy.
Poseł PiS wywołał do tablicy Małgorzatę Rozenek podczas obrad Sejmu. Tak zareagowała na jego pytanie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedługo potem Małgorzacie dane było samej podzielić się swoimi spostrzeżeniami w tej istotnej dla siebie sprawie z mównicy. Prezenterka, która od kilku miesięcy prężnie współpracowała z Platformą Obywatelską w sprawie obywatelskiego projektu ustawy dotyczącego refundacji in vitro, nawiązała do tegorocznych wyborów parlamentarnych.
To ważny dzień - zaczęła. Ważny dlatego, że wyraźnie pokazuje, że teraz żyjemy w państwie, które bardzo poważnie traktuje obietnice złożone swoim wyborcom i nie lekceważy głosu społecznego. Ta historyczna frekwencja, która była w ostatnich wyborach dała obecnemu sejmowi bardzo silny mandat do realizowania woli obywatelskiej.
W dalszej części przemówienia gwiazda odniosła się do swojej ostatniej wizyty na Wiejskiej, która przypadła 15 czerwca tego roku.
Ponad 70 proc. polskiego społeczeństwa popiera nie tylko metodę in vitro, ale również jej refundowanie z budżetu państwa - mówiła. Gdy stałam tu pięć miesięcy temu, miałam świadomość, że za chwilę rozpocznie się bardzo brutalna kampania wyborcza i że w poprzednim sejmie projekt nasz obywatelski może nie znaleźć szczęśliwego zakończenia. Tym bardziej doceniam to, że pięć miesięcy później stoję tutaj znowu, mając szansę, żeby ogłosić, że to państwo, rządząca obecnie większość mówi wprost do obywateli: słuchamy waszego głosu i szanujemy ten głos.
Małgorzata Rozenek-Majdan chciała wyrazić wdzięczność za wsparcie, które otrzymała od polityków Platformy obywatelskiej, w tym m.in od Donalda Tuska. Dziękując liderowi partii, podenerwowanej gwieździe zdarzyła się drobna pomyłka, na którą jednak szybko zareagowała.
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować Ewie Kopacz i pani Agnieszce Pomaskiej i panu premierowi Donaldowi Tuskiemu... Tuskowi - zreflektowała się. Wszyscy ci ludzie dobrze rozumieją, że refundowanie in vitro jest przede wszystkim wyrównaniem szans dla wszystkich - do tego, żeby zostać rodzicami - powiedziała i po chwili nawiązała do dni, w których podczas niepogody wraz z politykami zbierała podpisy.
Mnóstwo osób było zaangażowanych do zbierania tych podpisów - przyznała. Często osoby, które nas wspierały miały już swoje dzieci, ba miały nawet wnuki - mówiły nam wprost - ten projekt nie tylko daje szanse na zostanie rodzicami, ale przede wszystkim jest symbolem powrotu do normalności. W imieniu tych wszystkich osób chciałam wam podziękować.
Kończąc swoje przemówienie Rozenek wyjawiła, że zamierza kontynuować swój "romans" z polityką i ma w planach kolejną współpracę z PO.
Pracujemy nad kolejnym projektem obywatelskim, tym razem dotyczącym mowy nienawiści i hejtu - obwieściła.
Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu?