Niespodziewany konflikt Małgorzaty Rozenek z Aleksandrą Żuraw królował w ostatnich dniach na łamach portali plotkarskich. Tuż po premierze autorskiej marki ubrań wszechstronnie uzdolnionej "Perfekcyjnej" była uczestniczka Top Model zasugerowała publicznie, jakoby kolekcja Rozenek była kopią jej produktów.
Ostatecznie w piątek Żuraw poinformowała, że wydaje w tej sprawie ostatnie oświadczenie, ponieważ jej wspólnik (a przy tym również podwykonawca Małgorzaty Rozenek) skierował do niej pismo i od tej pory obie strony będą kontaktować się wyłącznie poprzez prawników. Niedługo później żona Radosława Majdana oznajmiła, że w związku z aferą zorganizuje specjalnego "lajwa".
Podczas instagramowej transmisji na żywo Gonia jednak nie chciała zbytnio odnieść się do tematu Oli Żuraw. Na samym początku przypomniała jednak, skąd wziął się pomysł na nazwę marki Mrs. Drama, co można potraktować jako pewien komentarz do sprawy...
Nazwa nie jest przypadkowa. Bardzo wiele rzeczy, które robię, budzi jakieś ogromne dramy. Moi przyjaciele nazywają mnie Mrs. Drama. Stąd nazwa firmy. To jest trochę tak, że wszystko, co robię, budzi ekstremalne emocje. Z jednej strony - to bardzo dobrze, a z drugiej... no to zależy. Nie chcę się rozwodzić na temat tego, co się teraz dzieje, bo szkoda na to naszego czasu, naszej energii i mam nadzieję, że porozmawiamy sobie o marce. Świat jest bardzo duży, rynek jest chłonny. I tak jak napisał do mnie jeden z czołowych polskich projektantów, na tym rynku znajdzie się miejsce dla nas wszystkich - zapewnia skromna Małgorzata.
Myślicie, że to już zakończy temat?