W ostatnią środę Małgorzata Rozenek ujawniła kolejny już w swojej karierze "secret project". Tym razem specjalistka od savoir vivre'u, perfekcyjna pani domu i cudnie chudnąca właścicielka cateringu w jednym postanowiła wyruszyć na podbój rodzimego przemysłu odzieżowego. W tym celu właśnie zrodziła się autorska marka Mrs. Drama, która w zaledwie kilkanaście godzin zdążyła narobić sporo szumu.
Wielu internautów jest zdania, że kwoty, których żąda sobie Małgorzata Rozenek za swoje ciuszki, nijak się mają do polskich realiów. Swoje żale wylali, rzecz jasna, w sekcji komentarzy na instagramowym profilu gwiazdy.
W tej cenie można kupić naprawdę fajne ciuchy, zamiast utrzymywać panią Rozenek - informuje pewna zgorzkniała użytkowniczka sieci.
Pewnie, lepiej utrzymywać Hiszpana - odparsknęła Rozenek, która wielokrotnie podkreślała, że jej kolekcje w stu procentach powstają w Polsce i utrzymują polskich rzemieślników.
To jednak nie wystarczyło, aby powstrzymać wylewającą się na nią falę krytyki.
Kolejna świetna kolekcja celebrytki, którą można kupić taniej o 400% bez metki robionej na zamówienie. (…) Kolekcja interesująca jak sufit w korytarzu.
Ceny z kosmosu, kto kupi, kiedy ludzie mają kłopoty finansowe. To nie ten czas na sklepy z odzieżą.
Ceny też atrakcyjne. Niektóre kobiety muszą pół miesiąca ciężko pracować, żeby kupić taki komplecik - czytamy pośród całej masy autentycznie pozytywnych komentarzy.
Jedna z instagramowiczek zwróciła nawet uwagę na fakt, że nie tak dawno temu Małgorzata Rozenek reklamowała na swoim profilu sklep z ubraniami z drugiej ręki, przy czym apelowała do fanów, aby "starali się nie kupować nowych ubrań, bo się to zwyczajnie nie opłaca".
Nie ośmieszaj się kobieto z tymi ubraniami już. Hipokryzja po całości - podsumowała zgrzyt między dwoma komunikatami.
Przypomnijmy: "Ekologiczna" Małgorzata Rozenek poleca zakupy w second-handach z siedzenia helikoptera. Internauci: "HIPOKRYZJA"
Nie oznacza to jednak, że ogromna liczba fanek Małgorzaty już nie może się doczekać, aż przyjdzie do nich paczka z Mrs. Dramy.
We Włoszech mają Versace, a my mamy Gosię. Brawo. Duma - zachwyciła się rasowa przedstawicielka "pysiaczków Małgoni".
Jest Georgio Armani, jest i Gosia Majdani - odpowiada na jej wpis równie podekscytowana właścicielka marki.
A Wy co sądzicie o cenach w sklepie Rozenek? Adekwatne do jakości materiałów, czy raczej oderwane od rzeczywistości?