Pod jednym z ostatnich instagramowych postów Radosława Majdana pojawiło się wiele komentarzy sugerujących, że celebryta z premedytacją wyciął ze zdjęcia starszych synów: Stanisława i Tadeusza. Fotografie z rodzinnej sesji, którą podzielił się Majdan, były tak niefortunnie wykadrowane, że fani mogli podziwiać na nich tylko Radosława, Małgorzatę i małego Henryka...
Nieładnie tak z rodzinnego zdjęcia obciąć synów żony, wygląda to tak, jakby pan nie uważał ich za część rodziny - głosił jeden z wielu niepochlebnych komentarzy pod postem.
W obronie swojego męża postanowiła stanąć Małgorzata Rozenek. W rozmowie z Pudelkiem zdradziła, że przez medialną burzę, która się rozpętała, była zmuszona porozmawiać o wszystkim ze Stanisławem i Tadeuszem. Posłuchajcie, co nam powiedziała:
To wielkie nieporozumienie wynikające ze sposobu kadrowania. Tak jak Radosław, który nigdy nie przejmuje się tym, co o nim piszą, czy tym, co o nas piszą, bo wie w jakiej rzeczywistości istniejemy, o tyle sugerowanie przez media, przez was też, że mógłby to zrobić, żeby wyciąć moich synów, jest ultraniesprawiedliwe wobec niego. Jest najlepszym ojcem dla naszych synów. Muszę ci powiedzieć, że my rozmawialiśmy z chłopcami o tym, bo bardzo się martwiliśmy, że mogą gdzieś to przeczytać i będzie im przykro - powiedziała celebrytka Michałowi Dziedzicowi.
Na szczęście starsi synowie nie przejęli się zbytnio spekulacjami internautów i zbyli wszystko śmiechem.
Radosław jest nie do końca obeznany ze wszystkimi narzędziami z Instagrama i po prostu wrzucając pierwsze zdjęcie, zasugerowało mu formatowanie drugiego zdjęcia. On o tym w ogóle nie pomyślał. Był zaskoczony, że ktoś mógł pomyśleć w ten sposób - dodała Rozenek.