Syn Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana jest bez wątpienia jedną z bardziej wyczekiwanych celebryckich pociech. Rozwiązania najbardziej nie może się jednak doczekać sama "Perfekcyjna", która nie ukrywa, że ostatnie dni ciąży nie należą do najłatwiejszych. Zarówno zniecierpliwiona przyszła mama, jak i jej ukochany wyczekują z utęsknieniem chwili, w której wezmą w ramiona wymarzoną latorośl.
Nie da się nie zauważyć, że maj i czerwiec to wyjątkowo "pracowite" miesiące w rodzinie Rozenków i Majdanów - zwłaszcza pod względem okazji do świętowania. Radosław obchodził urodziny 10 maja, 24 maja świętował młodszy syn celebrytki - Tadeusz, 1 czerwca sama Gosia, zaś 4 czerwca urodził się jej najstarszy syn. W czwartek dumna mama z okazji 14. urodzin Stanisława zamieściła w sieci obszerny wpis poświęcony pierworodnemu. W dyskusji, która rozwinęła się pod fotografiami jubilata, powołując się na opinię specjalisty, wyjaśniła również, dlaczego to właśnie w tych miesiącach wydaje na świat potomstwo.
Doktor stwierdził, że ja mam po prostu wtedy okno pogodowe - napisała rozbawiona Małgonia pod jednym z komentarzy internautów i dodała dumnie:
Matka królów, tak się nazywa kobietę, która rodzi samych synów.
Rozenek przyznała również, że maj i czerwiec co roku stanowią dla niej nie lada wyzwanie:
Dla nas to jak Boże Narodzenie. Trzeba się wcześniej przygotować, co parę dni ktoś ma jakieś urodziny - ubolewała w rozmowie z fanką.
Jak się okazuje, dopiero teraz, po celebracji wszystkich ważnych rodzinnych wydarzeń, Małgonia może się odprężyć i w spokoju powitać na świecie najmłodszą pociechę:
Teraz mogę w końcu spokojnie urodzić, bo bardzo mi zależało, żeby być na urodzinach synów. Udało się - czytamy w komentarzach pod najnowszym wpisem celebrytki.
Myślicie, że już na dniach poznamy kolejnego "króla"?