Do swego jakże bogatego CV Małgorzata Rozenek może teraz dodać tytuł "aktorki". Jedna z najbardziej zapracowanych celebrytek w polskim show biznesie wystąpiła w zeszłym roku w filmie Patryka Vegi o jakże wymownym tytule "Miłość, seks & pandemia", gdzie wcieliła się w rolę entuzjastki przygodnego seksu, Nory. Aktorskie popisy "Perfekcyjnej" przed kamerą będzie można podziwiać na wielkim ekranie już od 4 lutego.
Choć najnowsze dzieło Vegi trafi do kin w piątek, recenzje osób, które miały (nie)przyjemność zobaczyć film w ramach niedawnej premiery, są mało entuzjastyczne. W sieci już pojawiły się głosy, że jest to zdecydowanie najgorszy obraz w dorobku kontrowersyjnego reżysera.
Mimo to odtwórczyni roli Nory stara się robić dobrą minę do złej gry i sumiennie promuje produkcję w mediach. Ostatnio 43-latka złożyła wizytę w studio Filmwebu, gdzie w rozmowie z Łukaszem Muszyńskim poruszyła temat swojego gustu filmowego, a także opowiedziała o współpracy z Patrykiem. Gonia nie ukrywa, że aktorski debiut okazał się dla niej ogromnym wyzwaniem.
Spotykałam się z aktorkami i aktorami, którzy ze mną grali. Rozmawialiśmy o budowaniu postaci, o tym, jak powinno to wyglądać. Spędziliśmy godzinę na analizie i na takim przyspieszonym, bardzo intensywnym kursie aktorstwa, więc ja miałam ogromne poczucie tego, że Patryk naprawdę pomaga mi, że poświęca mi tyle czasu, ile potrzebuję. I tak naprawdę wejście na plan jest trochę jak olimpiada w przypadku sportowca, który przygotowuje się do niej cztery lata - przyznała.
Co ciekawe, najważniejszą wskazówką, którą celebrytka usłyszała od swojego "mentora", było... wyjście z roli Małgorzaty Rozenek.
Patryk cały czas mi mówił: "Pamiętaj, nie bądź sobą, nie bądź Małgosią Rozenek-Majdan. Bądź tą kobietą, która inaczej reaguje" - wyznała Gosia. Ona bardzo często reaguje inaczej niż ja w prywatnym życiu. Podam ci przykład: jest scena kłótni z moim kochankiem, którego gra Wojtek Sikora i Patrykowi bardzo zależało, żeby koniec tej sceny wybrzmiał w cichy sposób. A ja w swoim życiu powiedziałabym po prostu: "W*pierdalaj".
Gwiazda opowiedziała też o swoich ulubionych kreacjach aktorskich. Jedną z nich jest rola Lady Gagi w filmie "Narodziny gwiazdy", za którą piosenkarka zgarnęła w 2019 roku nominację do Oscara.
Nie wierzę, że nie było romansu między Lady Gagą a Bradleyem Cooperem - stwierdziła Małgosia. Myślę, że tam była wielka miłość. Tego nie da się zagrać - zawyrokowała absolwentka godzinnego kursu aktorstwa u Patryka Vegi.
Wybieracie się do kina na film z Małgosią?