W zeszłą środę na antenie pierwszego kanału Telewizji Polskiej wyemitowany został dokument Nic się nie stało Sylwestra Latkowskiego. Film miał w założeniu zdemaskować działanie pedofilskiej siatki, z której usług rzekomo korzystali polscy celebryci. Ostatecznie jednak w godzinnym seansie nie przedstawiono praktycznie żadnych nowych dowodów w sprawie wydarzeń mających miejsce w sopockiej Zatoce Sztuki.
Jak się później okazało, Latkowski zdobył się na oskarżanie gwiazd znanych z pierwszych stron gazet dopiero w debacie po emisji dokumentu, gdyż, jak sam powiedział, telewizja nie mogła go wtedy ocenzurować. Na liście osób, które zdaniem reżysera mogły udzielić wartościowych zeznań w sprawie wydarzeń z sopockiego klubu, znalazł się Radosław Majdan. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do Natalii Siwiec, Blanki Lipińskiej, Nergala, Kuby Wojewódzkiego i wielu innych, Latkowski nie przedstawił nawet dowodu na to, że Majdan kiedykolwiek bawił się w niesławnym przybytku.
Były bramkarz natychmiast zaczął bronić swojego dobrego imienia w internecie, zapowiadając, że jeżeli Latkowski nie wytłumaczy, dlaczego jego nazwisko zostało wymienione podczas debaty, będzie zmuszony wystąpić na drogę sądową.
W obronę męża zaangażowała się Małgorzata Rozenek. Wyczekująca narodzin trzeciego syna gwiazda odpowiedziała na ogromną ilość oskarżających Radosława komentarzy, które pojawiły się na jej instagramowym profilu.
Gdy jedna z internautek napisała, że przed kilkoma laty widywała Majdana w Zatoce, Rozenek odpowiedziała:
A ja widziałam Ciebie, jak przejechałaś zakonnicę na pasach.
Osobom, które zarzucały, że Majdan wyłączył możliwość komentowania swoich wpisów, wypomniała, że prawdopodobnie wierzą również, że "Ziemia jest płaska".
Niestety, szambo się wylało i przykro, że musi pani je sprzątać z brzuchem pod nosem. Jeżeli nawet to nieprawda, to wasza reputacja, na którą tak bardzo długo pracowaliście, pójdzie w p*zdu - napisała jedna z komentujących na profilu Rozenek.
Nie pójdzie, bo ludzie nie są idiotami - uspokoiła ją gwiazda.
Małgorzata wykluczyła też możliwość, że nie wie o domniemanych związkach Radosława z Zatoką Sztuki, ponieważ zaczęła się z nim spotykać, zanim doszło do skandalu w Sopocie.
Jestem z Radziem od 2013 roku. Cała sprawa dotyczy lat późniejszych - zapewnia.
Wśród komentujących znalazły się jednak osoby, które ostrzegły celebrytkę, że w tym szczególnie delikatnym dla niej okresie nie powinna się mieszać w tego typu sprawy.
Bulwers polega na tym, że do worka tych, którzy tam bywali, wrzucono mojego męża, który tam nie bywał. (...) Wiem, że nie mogę się teraz denerwować i bardzo się staram, ale to jest za poważna sprawa, żeby ją tak zostawić - odpowiedziała.
Rozenek jest również zdania, że Latkowski podał błędne nazwisko. W dokumencie pojawiły się bowiem zdjęcia byłego piłkarza Tomasza Iwana bawiącego się w Zatoce Sztuki.
Uważam, że Latkowskiemu pomylili się piłkarze. I za to będzie musiał przeprosić.
Przekonała Was?