Niebawem minie rok, odkąd małżeństwo Majdanów zostało rodzicami Henryka. Podczas gdy dla "Perfekcyjnej" Henio jest trzecią pociechą, Radosław w roli taty sprawdza się po raz pierwszy. W rozmowie z "Vivą!" celebrycki duet opowiedział co nieco o tym, jak nowy członek rodziny wpłynął na ich dotychczasowe życie.
Na łamach dwutygodnika Rozenek podzieliła się pewną teorią na temat pojawienia się w rodzinie dziecka.
Uważam, że dziecko scala dobre związki i rozwala złe. Pojawienie się dziecka to zmiana dla całej rodziny, ogromny wysiłek. Nasze życie towarzyskie właściwie zamarło. Kiedy dostajemy jakieś zaproszenie, zastanawiamy się, czy warto zarwać noc - przyznaje celebrytka. Nasze dziecko jest naszym szczęściem. Gdy patrzysz na ojca swojego dziecka, czujesz, że ono nadaje waszej relacji głębszy wymiar. Kobieta, która rodzi mężczyźnie dziecko, wzbogaca jego życie. Otwiera dodatkową przestrzeń na miłość, a jednocześnie nie sprawia, że jako żona przestaje być atrakcyjną kobietą - nie możesz stać się wyłącznie matką dziecka swojego męża.
W pełni zgadza się z Małgosią oczywiście Radek, który całe życie czekał na to, by móc sprawdzić się w roli taty.
(...) Nie mam poczucia, że dziecko coś mi zabiera, że mogę coś stracić przez to, że nigdzie nie wychodzimy, tylko siedzimy w domu z Heniem. To są moje najszczęśliwsze chwile. Mówię to szczerze, a nie dlatego, że tak wypada. Kiedy koledzy umawiają się na piwo, nie mam problemu, żeby im powiedzieć: "Słuchajcie, chłopaki, nie mogę, bo z Małgosią będę kąpał Henia" - przekonuje.
Jak się okazuje, Majdan jest wyjątkowo troskliwym ojcem.
(...) To jest moje trzecie dziecko, a ja ciągle dostaję od mojego ukochanego męża wskazówki i rady, co mam robić. Nasza cudowna niania Bożenka, która po Staszku i Tadziu wychowuje Henia, również dostaje porady od mojego męża. Henio jest miłością jego życia i Radzio strasznie się nad nim trzęsie - mówi rozbawiona nadopiekuńczym mężem Małgorzata.
49-latek troskę tłumaczy zaś miłością do syna:
(...) To mój wymarzony, wyczekany, ukochany synek. Staram się zaoszczędzić mu momentów bólu, niepotrzebnego cierpienia. Czuwam, żeby nie upadł, nie uderzył się i być może przesadzam. Ale w ten sposób wyrażam też swoją miłość do syna.
Majdany cieszą się, że w ich życiu pojawił się Henryk, bo synowie Małgosi są coraz starsi i wkrótce "wyfruną z gniazda".
Uważam, że Henio przedłużył nam młodość. Stasiek za chwilę wyjdzie z domu.(...) Tadek wyjdzie z domu cztery lata po nim. A Henia przez kolejne 15 lat będziemy mogli wozić do przedszkola, do szkoły, na dodatkowe zajęcia czy zawody sportowe. I to jest przyjemna perspektywa - nie posiada się z radości spełniona mama, zdradzając, że to właśnie najstarszy syn jest autorem ich okładkowego, rodzinnego zdjęcia do magazynu.
Bardzo interesuje się sztuką. Projektuje ubrania, robi zdjęcia. Dlatego też stwierdziliśmy, że wykorzystamy jego pasję i talent w sesji dla "Vivy!" - mówi z dumą.
Celebrycki duet nie omieszkał nawiązać także do wieloletnich starań o wspólne dziecko.
O Henia staraliśmy się trzy lata. Nie wyobrażasz sobie, co to znaczy, jak strasznie dłuży się wtedy czas. Włożyliśmy w to mnóstwo wysiłku, całe serce. Cud boski, że ja nie świecę w ciemności po tej ilości różnych koktajli hormonalnych, jakie dostawałam - wyznała celebrytka, która nie boi się mówić o in vitro.
Starania o pociechę skomentował ze swojej perspektywy też Radzio:
Patrząc, ile Małgosia musi przyjąć zastrzyków, widziałem skalę jej poświęcenia. To jest naprawdę ciężka walka. Nie udało się raz, drugi, potem zarodek się zagnieździł, ale obumarł… Widziałem, ile ją to kosztuje, i nic nie mogłem zrobić. Czujesz bezsilność, a emocje chowasz w sobie, bo to nie jest moment, żeby wyżalić się żonie. Ze swoim lękiem i niepewnością zostajesz sam. Nie pójdziesz do kumpli, żeby pogadać o tym przy piwie. Takimi przeżyciami się nie dzielisz. Kiedy dowiedzieliśmy się, że Małgosia jest w ciąży, baliśmy się cieszyć. Nikomu nie powiedzieliśmy - wspomina trudne chwile były piłkarz.
Doceniacie szczere wywiady Majdanów?