Śledząc social media celebrytek, które dopiero co zostały mamami, można odnieść wrażenie, że każda z nich chce jak najszybciej ogłosić światu, że wróciła do sylwetki "sprzed ciąży". Taka konkurencja z pewnością nie wpływa dobrze na psychikę matek, które do pomocy nad niemowlęciem nie mają sztabu niań i trudno znaleźć im chwilę dla siebie. Jedną z gwiazd zbijających kapitał na ciąży i chudnięciu po niej jest Małgorzata Rozenek, która poszła o krok dalej i wystąpiła w programie, gdzie próbowała zrzucić nadprogramowe kilogramy, oczywiście pod okiem ekspertów, dietetyków i trenerów. Gdy Gosia wyjawiła ostatnio, jaka jest jej "wymarzona waga", w sieci zawrzało.
Aktualnie 42-latka przebywa w słonecznym Tulum, gdzie ładuje baterie przed kolejnymi wyzwaniami, wygrzewając się na słońcu i taplając w basenie. Przy okazji z dumą prezentuje efekty diety. W ramach zareklamowania swojego show Rozenek postanowiła udostępnić na Instagramie zdjęcie, na którym porównała swoją sylwetkę sprzed pół roku z tą aktualną. Choć oskarżona wcześniej o hipokryzję gwiazda zapewniła, że "kocha siebie w obu wersjach", Małgosia przyznała, że to nie koniec wielkiego odchudzania.
Ta z lewej to ja w lipcu 2020. Ta z prawej to ja parę dni temu. Obie kocham, bo kocham siebie czy z kilogramami, czy szczupłą. Urodziłam 3 dzieci i każda ciąża zmieniała moje ciało, ale - co najważniejsze - zmieniała moje życie na lepsze. Rozczulam się, jak patrzę na swoje zdjęcia z ciąży i chwilę po. Taka kochana mamuśka ze mnie była i chociaż ciągle nie mam sportowej sylwetki, powoli wracam do formy. Powoli i z głową. Nie chcę razem z kilogramami tracić włosów. Na razie to się udaje. To nie był łatwy proces, ale wiele się nauczyłam. Małe różnice robią wielki efekt. Oglądajcie dziś na TVN Style o godzinie 20.10 premierę mojego programu "Rozenek cudnie chudnie" i przejdźcie ze mną i moimi ekspertami swoją metamorfozę! Zapraszam - zareklamowała.
Pod postem Małgosia mogła liczyć na wsparcie fanek, które pogratulowały jej piorunujących efektów diety. Znalazły się jednak i takie, które stwierdziły, że nie ma co porównywać zrzucania nadprogramowych kilogramów przez gwiazdy do chudnięcia "zwykłych śmiertelniczek".
Z całym szacunkiem, ale same ćwiczenia na pewno nie pomogą. Diety plus zabiegi u specjalistów plus drogie kosmetyki. Nie każdego na to stać. Nie każda kobieta może sobie na to pozwolić. Oczywiście nie siedzę pani w portfelu, zarobiła pani, stać panią, to i tak pani wygląda. Ale przyzna pani, że same ćwiczenia nie dadzą takiego efektu. I my, kobiety zarabiające najniższą krajową, możemy tylko pomarzyć o takiej figurze. Pomijam oczywiście te kobietki, co mają takie cudowne geny co miesiąc po porodzie wchodzą w rozmiar Z.
Na odpowiedź Gosi nie trzeba było długo czekać. Celebrytka zapewniła, że jeżeli chodzi o chudnięcie, pieniądze nie mają nic do rzeczy.
Takie założenie robią osoby, które szukają wytłumaczenia dla swojego lenistwa. Tylko schorzenia medyczne utrudniają powrót do formy, nie brak pieniędzy. Naprawdę, wystarczy mało, ale zdrowo jeść (często to kosztuje mniej niż niezdrowe jedzenie) zrezygnować z cukru (znów ogromna oszczędność) i z alkoholu (oszczędność!). Ruszać się (jest pełno darmowych programów ćwiczeniowych w necie) i efekty same przyjdą - pouczyła krytyków.
Zgadzacie się z nią?