Małgorzata Rozenek zyskała popularność dzięki programowi "Perfekcyjna pani domu", ale wycieranie kurzu nie odpowiadało jej ambicjom, więc jako flagowa gwiazda stacji od niedawna prowadzi "Dzień dobry TVN". Rozenek dołączyła do grona prezenterów formatu wraz z Krzysztofem Skórzyńskim, którego widzowie przyjęli zdecydowanie cieplej, niż małżonkę Radosława Majdana.
Udział Małgoni w programie śniadaniowym budzi sporo emocji, a sama zainteresowana i producenci wznoszą się na wyżyny kreatywności, aby zrobić dobre wrażenie. W ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia pracy w "DDTVN" Rozenek ocierała łzy wzruszenia przy ukochanym Radosławie, przeprowadziła wywiad z byłym mężem, a także uraczyła widzów swoim anielskim śpiewem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W zeszłym tygodniu Małgorzata Rozenek została wyjątkowo zastąpiona w roli prowadzącej "DDTVN" przez imienniczkę, Małgorzatę Ohme. Internauci nie kryli zadowolenia i apelowali do stacji, aby tak wymieszany duet na stałe zagościł w studiu. Po kolejnej fali hejtu wymierzonego w kierunku Rozenek niektóre portale donosiły więc, że TVN podziękuje jej za współpracę.
Małgosia cieszy się ogromną sympatią kierownictwa i nie można jej odmówić profesjonalizmu, ale ignorowanie miażdżących opinii widzów i internautów nie jest możliwe na dłuższą metę. Hejt, który się na nią wylewa, to sytuacja bezprecedensowa w historii tego programu, a przecież podstawą dobrej śniadaniówki jest sympatia widzów do prowadzących. Bez tego ciężko mówić o choćby nadziejach na sukces - informował za "osobą związaną z produkcją" Pomponik.
Portal opublikował wypowiedź tajemniczego informatora, która sugerowała wprost, że osoby decydenckie intensywnie zastanawiają się nad zakończeniem współpracy z Rozenek.
Niczego nie wykluczają, ale skłaniają się do najgorszego, czyli podziękowania Rozenek za współpracę. To byłby dla niej ogromny cios, ale zaakceptuje każdą decyzję - zdradzał informator Pomponika.
Małgorzata Rozenek zdementowała już te doniesienia w rozmowie z Plotkiem. Celebrytka stanowczo zaprzeczyła nieprawdziwymi informacjom i wbiła szpilkę portalowi, który je rozprzestrzenił.
Pomponik po raz kolejny wprowadza swoich czytelników w błąd. Co więcej, zupełnie świadomie. My dalej pracujemy spokojnie, przygotowując dla naszych widzów kolejne ciekawe wydania. Do zobaczenia już za tydzień we wtorek - podsumowała.
Udało nam się zdobyć również komentarz od biura prasowego TVN, który jest lakoniczny, ale i dość wymowny: Są to bzdury wyssane z palca - czytamy.
Cieszycie się z takiego obrotu spraw?