Marina Łuczenko wiele lat temu zniknęła z show biznesu, by skupić się nie na swojej prężnie rozwijającej się karierze muzycznej, lecz rodzinie. Wyszła za mąż za znanego polskiego piłkarza - Wojtka Szczęsnego, z którym doczekała się syna Liama i od tamtej pory praktycznie przestała bywać na branżowych imprezach.
Co jakiś czas Marina lubi przypomnieć swoim fanom o tym, że w wolnym czasie zajmuje się również tworzeniem muzyki, ale zniecierpliwieni wielbiciele jej wokalu jak dotąd nie poznali jeszcze efektów tej ciężkiej pracy.
Niektórzy bardziej stęsknieni za twórczością żony Szczęsnego postanowili nawet wypomnieć jej niedawno opieszałość, na co celebrytka zdecydowanie zareagowała, zaznaczając, że wcale przecież nie leniuchuje.
Zobacz też: "Zaangażowana" Marina Łuczenko tłumaczy się z reklamowania marek: "MUSZĘ to robić! Czuję się ZOBOWIĄZANA"
Okazuje się, że mały Liam mógł odziedziczyć po mamie talent muzyczny, czym Łuczenko pochwaliła się, rzecz jasna, na Instagramie. Dwulatek poprosił bowiem swoją mamę, by na dobranoc zamiast Chopina włączyła mu tym razem kompozycje Mozarta, które bardziej przypadły mu do gustu. Celebrytka wdała się z synem w "dyskusję" o wirtuozach, którą nagrała i opublikowała w mediach społecznościowych.
Kogo chcesz? - zapytała swojego syna celebrytka.
Mozarta - odpowiedział rezolutny maluch.
A czemu nie chcesz tego pierwszego? - dopytała wyraźnie dumna mama.
Ja chcę Mozarta - poprosił drugi raz Liam.
A kogo słuchamy przed snem?
Chopina.
A ty wolisz Mozarta? Ja lubię Chopina bardziej słuchać, wiesz? A jakiego jeszcze znasz kompozytora? Ba... I kogo jeszcze? - drążyła temat Marina.
Niestety, tutaj odpowiedź Liama nie była na tyle zrozumiała, żebyśmy ostatecznie dowiedzieli się, jakich jeszcze kompozytorów zna i słucha. Wszystko wskazuje jednak na to, że wyrośnie z niego prawdziwy wirtuoz.
Jesteście pod wrażeniem?