Relacje panujące w brytyjskiej rodzinie królewskiej budzą ogromne zainteresowanie. Ostatnio sporo mówi się o małżeństwie księżnej Kate i księcia Williama, które oficjalnie uchodzi za bardzo szczęśliwe. W mediach pojawiają się jednak doniesienia o problemach, z jakimi małżonkowie rzekomo mierzą się za fasadą "idealnego" związku.
Spore zamieszanie wywołały plotki na temat domniemanego romansu księcia Williama z Rose Hanbury - byłą przyjaciółką rodziny królewskiej, z którą ponoć Kate zabroniła mężowi się kontaktować.
Przypomnijmy: Rzekomy romans księcia Williama i Rose Hanbury wraca na tapet. Kochanka miała zaspokajać jego NIETYPOWY FETYSZ...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na przestrzeni lat pojawiało się już wiele spekulacji na temat rzekomych kryzysów w małżeństwie Cambridge'ów i żadne nie doczekały się potwierdzenia. Mimo to, komentatorzy co jakiś czas próbują doszukać się choćby najmniejszego sygnału mogącego świadczyć o tym, że związek "rojalsów" przechodzi kryzys.
Aktualnie szczegółowej analizie poddawane są zdjęcia pary ze środowej koronacji króla Karola III w Szkocji. O wypowiedź poproszono ekspertkę od mowy ciała. Jej opinia raczej jednak nie zadowoli tych, którzy liczyli na skandal. Judi James twierdzi bowiem, że Kate i William mają się... lepiej niż kiedykolwiek.
Miłość Kate i Williama kwitnie?
Ekspertka zwraca uwagę, że małżonkowie podczas uroczystości okazywali sobie uczucia, nie przejmując się protokołem, który nakazuje zachowanie powściągliwości podczas oficjalnych wyjść. Dla porównania podaje przykład króla Karola i królowej Camilli, którzy w tych samych sytuacjach komunikują się bardziej jak "brzuchomówcy".
Kate i William wyglądali bardzo profesjonalnie, ale momentami można było zauważyć, że wymieniają spojrzenia, uśmiechają się do siebie i szepczą - mówi James na łamach "Express.co.uk".
Ekspertka dodaje, że w przeszłości Cambridge'owie rzadko okazywali sobie publicznie uczucia, zatem widać dużą poprawę. Ponadto zauważa, że w pewnym momencie Kate położyła rękę na... dolnej części pleców Williama.
Widzieliśmy już wcześniej, jak Kate klepie męża w tyłek, ale nie w aż tak formalnych sytuacjach. Wygląda to na niemal matczyny gest uwagi i wsparcia oraz intymnego zaangażowania - ocenia Judi James.
Myślicie, że faktycznie ich związek kwitnie czy może zostali perfekcyjnie przygotowani przez PR-owców?