W mediach coraz częściej mówi się o przypadkach oszustw dokonywanych metodami "na wnuczka" i "na policjanta". Złodzieje przeważnie biorą na celownik osoby starsze, u których często łatwiej wzbudzić zaufanie, a w konsekwencji wykorzystać ich łatwowierność i pozbawić niekiedy oszczędności całego życia. Coraz częściej jednak uciekają się do "bardziej wyrafinowanych" metod, by jeszcze bardziej wzmocnić swą wiarygodność i uśpić czujność seniorów.
Jedną z wielu ofiar takiego działania została Krystyna Przybylska. Matka zmarłej 9 lat temu aktorki pożyczyła zaufanej osobie ponad 800 tysięcy złotych. Pokaźna suma pieniędzy nie trafiła już z powrotem na jej konto...
Krystyna Przybylska straciła prawdziwy majątek
Bolesna historia sięga początkami czasów pandemii koronawirusa. Mama asystenta, z którym Przybylska przed laty współpracowała, zwróciła się do niej z prośbą o pomoc finansową dla jej syna. Jak przekonywała, pieniądze miały pokryć podatek od zagranicznego spadku. Po jego otrzymaniu miały zostać w całości zwrócone w ramach udzielonej pożyczki.
Błagała mnie na wszystkie świętości, żebym jej pomogła. Trudno było mi wyjąć większą kwotę. (...) Musiałam zgłosić w banku ilość potrzebnych pieniędzy, które dostałam w gotówce, bo ta pani nie chciała przelewem. Zaufałam jej, ponieważ jej syn sprawiał wrażenie bardzo uczciwego, więc w ogóle to do mnie nie dociera, że coś takiego mogło mnie spotkać - wyjawiła Krystyna Przybylska w rozmowie z portalem Shownews.pl.
Panie cały czas utrzymywały ze sobą kontakt. W pewnym momencie kobieta poprosiła ją o ponowną pożyczkę. Co ciekawe, uzyskane środki przeznaczyła na huczne wyprawienie 70. urodzin matki aktorki. Prawdopodobnie miała na celu przybliżenie się do niej celem zaskarbienia sobie jeszcze większego zaufania i sympatii.
ZOBACZ: Mama Anny Przybylskiej po 9 latach wspomina ostatni dzień przed jej śmiercią. Wzruszające wyznanie
Mama Anny Przybylskiej walczy o odzyskanie pieniędzy
Wraz z upływem kolejnych miesięcy Krystyna Przybylska zaczęła czuć coraz większy niepokój przez wydłużający się termin spłaty zobowiązania. Prośby o zwrot pieniędzy spotykały się z bardzo nieprzyjemnym odzewem, a nawet szantażem emocjonalnym ze strony byłego asystenta.
Pan S. pisze do mojej córki takie wiadomości: (...) "Jeżeli tak dalej będziesz hejtować mnie i moje dzieci, przyrzekam ci, że sobie odbiorę życie. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Żadne ołtarzyki ci nie pomogą. Jeżeli chcesz rozgłosu, to będziesz go miała, a przed śmiercią napiszę o wszystkim do prokuratury, gazet, mediów, że to ty mnie pchnęłaś swoim hejtem, pobożny człowieku" - szczegółowo opowiedziała mama Anny Przybylskiej.
Mimo wyraźnych gróźb kobieta podjęła decyzję o przekazaniu tej sprawy na policję. Zdarzenia ostatnich lat sprawiły, że jej stan zdrowia znacząco się pogorszył.
Straciłam pieniądze oraz zdrowie. (...) Ona dobrze wie, że jestem m.in. po dwóch covidach oraz po ciężkiej zatorowości płuc. (...) Jestem tym zmęczona, ci państwo żyją z moich pieniędzy jak pączki w maśle - powiedziała w tej samej rozmowie załamana kobieta.
Krystyna Przybylska, nauczona przykrymi doświadczeniami, przestrzega innych przed osobami, które próbują wykorzystywać czyjąś dobroć i ufność.