Mama Ginekolog znów ściągnęła na siebie gromy, gdy ostatnio podczas instagramowego live'a przyznała, że jej znajome mogą liczyć w gabinecie, który prowadzi na NFZ, na preferencyjne traktowanie. Tłumaczyła, że jest to jej sposób na "skracanie kolejek". Jak można się było spodziewać, tego typu deklaracje nie do końca przypadły do gustu publice. Głos w sprawie zabrała w końcu też Maja Staśko, która oskarżyła ginekolożkę o nepotyzm.
Tłumaczenie Mamy Ginekolog
Niezadowolenie internautów było na tyle uciążliwe, że Mama Ginekolog postanowiła w końcu zamieścić na swoim profilu na Instagramie sprostowanie. Lekarka zdaje się twierdzić, że jej słowa zostały opacznie zrozumiane.
Porównywanie, że ktoś inny nie uzyskał świadczenia, bo moja koleżanka uzyskała, jest nieprawdą. To nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego. Zresztą od kilku tygodni bardzo aktywnie zachęcam do zapisania się do ambulatorium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mama Ginekolog dalej zapewnia, że z każdą pacjentką ma bardzo bezpośredni kontakt. Na wejście poza kolejką mogą liczyć ponoć nie tylko jej koleżanki, ale też i pacjentki, które wymagają nagłej pomocy.
Jestem lekarzem z powołania. Tak to czuję. Każda moja pacjentka ma do mnie numer telefonu. W ginekologii, a w szczególności w położnictwie nie można przewidzieć, kiedy moja pomoc będzie potrzebna, dlatego bardzo często pacjentki zgłaszają się właśnie w ten sposób. Niezależnie czy prywatnie są moją koleżanką (rzadko), czy nie (bardzo często) - podkreśla Nicole.
Pacjent to pacjent. Nieważne, czy to moja mama, koleżanka, czy sąsiadka. Jeśli ktoś zgłasza mi problem zdrowotny, to pomagam, jak potrafię.
Medyczne historie Mamy Ginekolog
Na dowód swojego zaangażowania w dobrą sprawę medyczna influencerka zamieściła na Instagramie krótkie podsumowanie dobrych uczynków, których dokonała ostatnio w ramach wykonywanego zawodu. Jej obserwatorzy mogli poczytać o obolałym sromie sąsiadki i instalowaniu wkładki domacicznej.
Kilka dni temu pisze do mnie była sąsiadka, że boli ją srom, nie może siadać. Podejrzewam ropień gruczołu Bartolina. Zapraszam na izbę przyjęć, aby ją zbadać i jej pomóc. Dzwoni do mnie pacjentka 5 tygodni po porodzie, że dostała miesiączki i chciałaby założyć wkładkę, a w miesiączkę dużo bezpieczniej i łatwiej niż poza okresem krwawienia. Proszę ją, aby przyjechała na wizytę kolejnego dnia.
Przypomnijmy: Mama NIE-Ginekolog parafrazuje Nowy Testament, REKLAMUJĄC DRESY: "Nicole nie zazdrości, nie szuka poklasku"...
Sobota. Pisze do mnie koleżanka, że jej koleżanka ma wysokie ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa. Jest w 13 tygodniu ciąży. Proszę, aby przyjechała w poniedziałek i pomogę z diagnostyką. Na Instagramie pisze do mnie dziewczyna z Podkarpacia, jest u niej podejrzenie rozszczepu kręgosłupa u płodu. 18. tydzień ciąży. Proszę, aby przyjechała do naszego szpitala. Przyjeżdżają, konsultujemy, operujemy - czytamy na profilu instagramerki.
Przekonała Was do swoich racji?