Znana w internecie jako Mama Ginekolog Nicole Sochacki-Wójcicka na przestrzeni lat stała się praktycznie pełnoprawną celebrytką. Poruszająca na Instagramie tematy związane z ciążą i macierzyństwem 37-latka doczekała się już prawie milionowego grona fanów. Nic dziwnego, bowiem kobieta jest niezwykle aktywna w sieci i nierzadko w swoich mediach społecznościowych nawiązuje do poczynań innych osób z show biznesu.
Nicole jest lekarzem, ale wciąż nie uzyskała specjalizacji z zakresu ginekologii i położnictwa. Ten stan rzeczy miał się jednak zmienić, bo instagramerka na przekór wytykającym jej brak "papierka" hejterom, miała zdać egzamin specjalizacyjny. O wszystkim mama Rogera i Gilberta informowała oczywiście na bieżąco za pośrednictwem instagramowego profilu.
Niestety, w środę ze łzami w oczach poinformowała, że test był niezwykle trudny i nie wierzy w pozytywny wynik.
Tak wyglądam po egzaminie. Jestem cała spłakana. Nie mam wyników jeszcze, natomiast spodziewam się, że to nie będzie pozytywny wynik, że zdam... To było tak strasznie trudne, że jak policzyłam sobie pytania, na które rzeczywiście dobrze odpowiedziałam, no to może było 50/120... - żaliła się z wnętrza samochodu zapłakana, zaznaczając, że w związku z tym, że jest instagramerką, jej sytuacja jest znacznie trudniejsza niż innych egzaminowanych.
No nieważne, chciałam wam pokazać, jak wyglądam, bo jestem roztrzęsiona totalnie. Pociesza mnie to, że wszyscy mówili, że to było strasznie trudne, ale wszyscy nie są oglądani przez paręset tysięcy osób... - ubolewała.
Czekam na wyniki - zobaczymy. Ale no naprawdę spodziewam się, że tego nie zdam. Na szczęście Kuba przyjechał pociągiem, więc wracamy razem, bo nie byłabym w stanie jechać samochodem - kontynuuje w obszernej relacji, przekonując, że nigdy wcześniej żaden test nie poszedł jej tak źle:
Ja naprawdę nie jestem taką osobą, która tak po egzaminach płacze i mówi, że źle jej poszło. W życiu tak nie miałam, nigdy nawet nie oblałam egzaminu w całym moim życiu, ale też nigdy nie czułam, że obleje, a teraz naprawdę czuję się fatalnie.
Po krótkim czasie Nicole potwierdziła, że sprawdziły się jej najgorsze obawy.
Dzisiaj jest wielki dzień dla moich hejterów, mogą świętować - nie zdałam egzaminu. Tyle wam powiem. Już się wypłakałam. Nie zdałam jednym punktem - zaznaczyła.
Gdy emocje nieco opadły, podkreśliła, że "w tej walce najlepsi mogą nie zdać".
Jestem nie tyle smutna, ile zła, bo w Polsce brakuje specjalistów, po prostu brakuje lekarzy. A co robią lekarze? Nie pracują trzy miesiące, żeby udowodnić, że czarne jest czarne - rozpisuje się. W tej walce najlepsi mogą nie zdać. Stracić trzy miesiące z życia i pracy z pacjentami! A przy okazji być świetnym lekarzem. Wiele możesz o mnie mówić, ale jestem, może nie świetnym, ale dobrym lekarzem - pisze "skromnie" Mama Ginekolog, podsumowując:
Ten egzamin nic nie zmienia. Poza tym, że nie mogę otworzyć przychodni na NFZ, czego i tak nie planuję.
Następnego dnia Nicole ponownie zabrała głos.
Roger mówi, że super, że nie zdałam, bo przez to będziemy spędzać super czas. Witam tutaj bardzo dużo osób, bo co jak co, aferka się zawsze najlepiej na Instagramie sprzedaje. Wczorajsze moje story 300 tysięcy osób oglądało, wiadomo, że jest mi przykro, wolałabym, żeby to się inaczej potoczyło, ale jak się staram z każdej życiowej wpadki, z każdego problemu, wyciągnąć wnioski.
Zapewnia też, że wcale nie ma do siebie żalu, bo "dała z siebie wszystko". Co więcej dodała, że "jeśli uczyłaby się jeszcze 2 miesiące, to tematy, które były na tym egzaminie, to tematy których by nie przeczytała", bo - jak stwierdziła - "nie są to rzeczy, które są w jakikolwiek sposób potrzebne w jej zawodzie".
Na pewno jednym z takich wniosków jest to, że widzicie, nie wszystko mi tak łatwo przychodzi, tylko bywa i pod górę, więc to nie jest tak, że Mama Ginekolog ma wszystko podane na tacy. Nie mam żalu do siebie, dałam z siebie wszystko i nawet jeśli uczyłabym się jeszcze 2 miesiące, to tematy, które były na tym egzaminie, to tematy których bym po prostu nie przeczytała, bo stwierdziłam, że to nie są rzeczy, które są w jakikolwiek sposób potrzebne w moim zawodzie. Teraz pewnie inaczej na to patrzę i pewnie teraz na kolejne podejście, a podejść mogę mieć... do końca życia mogę zdawać ten egzamin. Jutro mam dyżur, więc jeżeli macie ochotę przyjść do lekarza, który nie zdał egzaminu, to zapraszam.
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!