Trwa burza wokół niezdanego przez Mamę Ginekolog egzaminu specjalistycznego. Obserwowanej przez setki tysięcy internautów instagramowej celebrytce zabrakło jednego punktu, aby przekroczyć próg zaliczeniowy i zdobyć wymarzone papiery.
Noga może powinąć się każdemu, jednak sposób, w jaki Mama Ginekolog zaczęła tłumaczyć się ze swojej porażki, uznać można za co najmniej intrygujący. Fani lekarki usłyszeli na przykład, że większość pytań dotyczyła zagadnień, które ich idolka uznała za mało istotne w pracy ginekologa. Potem okazało się, że w głowie zakiełkował jej pomysł odwoływania się od wyniku z egzaminu, co niektórzy uznali zwyczajnie za cwaniactwo.
Przypomnijmy: Mama NIE-Ginekolog chce ODWOŁAĆ SIĘ od wyników egzaminu specjalizacyjnego?! "Może to coś da..."
Widocznie posiadanie ponad 800 tysięcy obserwatorów na Instagramie nie sprzyja wyhodowaniu dystansu do samego siebie. Redakcja Pudelka podzieliła się memem sporządzonym specjalnie z okazji dramy, która rozpętała się wokół Mamy Ginekolog. Żart wyraźnie się nie spodobał, o czym zostaliśmy w sposób wybitnie pasywno-agresywny poinformowani w sekcji komentarzy przez samą Mamę NIE-Ginekolog.
Dziękuję, Pudelku, za reklamę! Takich zasięgów nie miałam od dawna. Dużo osób do mnie trafia i myśli sobie - ale fajny, prawdziwy profil. No nie zdałam egzaminu. Wasi pracownicy na pewno też kiedyś czegoś nie zdali. Niemniej od ponad 10 lat pracuję w zawodzie ginekologa, ponieważ jestem lekarzem z pełnym prawem wykonywania zawodu. Nie mam żalu do tych, co nie rozumieją niuansów kształcenia podyplomowego kadry medycznej, bo nie każdy musi wiedzieć, jak to wygląda. A moi "fani", czytelnicy, obserwatorzy, czy moje pacjentki nie muszą mi nic wybaczać, ponieważ jasno wiedzą, kim jestem i że jestem w trakcie owej specjalizacji - pisze rozsierdzona Nicole Sochacki-Wójcicka.
Niektórzy z pudelkowych komentatorów zapragnęli wziąć na siebie trud wytłumaczenia pani Mamie, skąd taki odbiór jej wypowiedzi.
Nie chodzi o to, że nie zdałaś. Chodzi o to, jak się tłumaczysz, dlaczego do tego doszło. Nie uczyłaś się tematów, które uznałaś za bezużyteczne? W szkole też tak robiłaś? Rozumiem, że na co dzień używasz sinusów i cosinusów? - próbowali przebić się niektórzy użytkownicy sieci.
Ich starania spaliły jednak na panewce.
Praca lekarza to nie matematyka, porównanie jest nielogiczne. A z logiki - działu matematyki, byłam akurat dobra. Bo to uczy myślenia w wielu dziedzinach życia - parowała z refleksem godnym olimpijskiej fechmistrzyni Nicole.
W końcu jedna z instagramowiczek nie wytrzymała i wypaliła w Mamę Ginekolog ładunkiem bolesnej prawdy.
Weź, kobito, zejdź na ziemię. Po 10 latach ten egzamin powinien być formalnością dla Ciebie. Teraz "kopniak dał Ci siły", za dwa dni będziesz płakać na stories, że hejterzy źli. Nazywasz hejtem każdego, kto ma odmienne zdanie od twojego. (…) Odłóż telefon, weź się za naukę, a zdasz - czytamy.
Myślicie, że przy następnym potknięciu Nicole powstrzyma się od dywagacji na temat zasadności stawianych jej pytań?
Zawsze może szukać pocieszenia u innej celebrytki-ekspertki, która też kiedyś nie zdała egzaminu specjalizacyjnego: Joanna Jabłczyńska, która sama nie zdała egzaminu, POCIESZA Mamę NIE-Ginekolog: "Im większy SUKCES odnosisz, z tym większym hejtem się spotkasz"
Która celebrytka dla rozgłosu i pieniędzy chciała sfingować własny ślub? Posłuchajcie w najnowszym Pudelek Podcast!