Wybory prezydenckie coraz bliżej i śmiało można powiedzieć, że kampania wkroczyła już w decydujące stadium. Chociaż w zasadzie każdy z kandydatów cieszy się ogromnym zainteresowaniem mediów, od niedawna w centrum uwagi znajduje się obecnie urzędujący prezydent.
Kilka dni temu Andrzej Duda naraził się wielu obywatelom podpisaniem kontrowersyjnej Karty Rodziny. W dokumencie prezydent zobowiązał się do strzeżenia rodzinnych wartości, jednocześnie otwarcie uderzając w mniejszości seksualne. Duda zapowiedział m.in. ochronę polskich dzieci przed tajemniczą "ideologią LGBT", która jego zdaniem zagraża tradycyjnemu modelowi rodziny.
W ślad prezydenta szybko poszli inni prawicowi politycy i zaprezentowali światu, delikatnie mówiąc, wyjątkowo osobliwe opinie na temat społeczności LGBT.
Przypomnijmy: Przemysław Czarnek z PiS obrzydliwie o społeczności LGBT: "Ci ludzie nie są równi NORMALNYM"
Zobacz również: Jacek Żalek o LGBT: "TO NIE LUDZIE, tylko ideologia". Katarzyna Kolenda-Zaleska PRZERWAŁĄ ROZMOWĘ
Słowa Andrzeja Dudy wywołały ogromne kontrowersje w mediach oraz oburzenie wśród przedstawicieli społeczności LGBT w Polsce. Falę krytycznych komentarzy w kierunku prezydenta, jedynie potęgowały negatywne wypowiedzi gwiazd polskiego show biznesu oraz przedstawicieli innych opcji politycznych.
W poniedziałek do głośnej dyskusji postanowiła dołączyć również matka ubiegającego się o urząd prezydenta Roberta Biedronia, Helena Biedroń. Mama polityka pojawiła się na zgromadzeniu przed Pałacem Prezydenckim, gdzie w imieniu rodziców osób LGBT odczytała specjalny list do Andrzeja Dudy.
Nazywam się Helena Biedroń. Przyjechałam tu z daleka, ale mam panu coś ważnego do powiedzenia: nie mogę milczeć, kiedy mojemu dziecku ktoś robi krzywdę. Jest pan rodzicem, ojcem przepięknej i zdolnej córki. Jestem pewna, że bardzo pan ją kocha i jest pan z niej bardzo dumny. Wiem, że zrobi pan wszystko, by była bezpieczna i szczęśliwa. Że odda pan wszystko, by obronić ją przed wyzwiskami, przemocą, nienawiścią. Wiem i czuję to jako matka czwórki dzieci - rozpoczęła mama Roberta Biedronia.
Zobacz również: Jakub Żulczyk masakruje homofobiczną "Kartę Rodziny" Andrzeja Dudy: "GŁUPIE, PRZYKRE I NIELUDZKIE"
Helena Biedroń postanowiła otwarcie potępić poglądy prezydenta i przyznała, że jego słowa były dla niej niezwykle bolesne.
(...) Panie prezydencie, nie jest łatwo stanąć w tym miejscu i powiedzieć to, co chcemy powiedzieć: to, co pan mówi o naszych dzieciach, potwornie nas boli i rani. Krzywdzi też mojego syna, podobnie jak inne dzieci, którym politycy odbierają człowieczeństwo. To nie tylko nasi synowie, córki, ale też bracia i siostry, członkowie rodzin, przyjaciele znajomi - kontynuowała.
Matka startującego w wyborach prezydenckich polityka wyznała, że w obliczu tak wielu niepokojących komentarzy skierowanych w stronę społeczności LGBT, drży o bezpieczeństwo własnego syna.
Panie prezydencie, boimy się o nasze dzieci. Nie chcemy ich stracić tylko dlatego, że ktoś, uznawszy, że nie są to ludzie, zamorduje ich, pobije czy doprowadzi do samobójstwa. Często tak wygląda życie naszych dzieci w Polsce - przyznała.
Helena Biedroń podkreśliła, że ludzie nie powinny być w żaden sposób piętnowani za swoją orientację. Zaapelowała również do prezydenta, aby sam nie przyłączał się do tego wyjątkowo szkodliwego zjawiska.
Mówi pan, że ludzie tacy jak mój syn, to nie ludzie, bo nie kochają tak, jak pan i że to jest złe. Ale kiedy patrzę na mojego syna, nie widzę zła. Widzę jego uśmiech, czasami smutek. Wiem, że chce być szczęśliwy jak każdy człowiek - mówiła matka Biedronia.
W imieniu wielu matek bardzo proszę, żeby pan nie ranił innych osób, nie krzywdził naszych dzieci. Ludzie na pana patrzą i pana słuchają. Jako głowa państwa ma pan moc robienia rzeczy złych i dobrych. Jako matka proszę, żeby pan przestał. Nasze córki i synowie to ludzie, nasze dzieci, które kochamy. Niech pan, panie prezydencie zrobi to, co jest nakazem każdego człowieka: stanie po stronie dobra - zaapelowała.
Zobaczcie apel Heleny Biedroń do Andrzeja Dudy.
Zobacz również: Zdegustowana Maffashion komentuje homofobiczne słowa Andrzeja Dudy: "Jest mi CHOLERNIE WSTYD"