Na początku lat dwutysięcznych praktycznie cały show-biznes śledził perypetie Michała Wiśniewskiego oraz jego drugiej żony, Marty "Mandaryny". Zakochani uchodzili za jedną z gorętszych par na krajowych salonach. Ich bajeczny ślub transmitowany był w telewizji w programie "Jestem jaki jestem".
Dziś ich małżeństwo jest już przeszłością, jednak ślub pokazany w legendarnym reality show wciąż jest w pamięci wielu fanów. Program był emitowany w TVN w latach 2003–2004 i pokazywał życie Michała Wiśniewskiego oraz jego rodziny. Lider Ich Troje swego czasu przyznał, że zdecydował się na format dla... pieniędzy. Mowa o kwotach rzędu aż kilku milionów złotych.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Wiśniewski SZCZERZE o "Jestem jaki jestem": "Wyszliśmy na niezłych BUCÓW! To nawet nie był nasz dom"
Mandaryna wspomina "Jestem jaki jestem"
Temat programu "Jestem jaki jestem" pojawił się podczas niedawnej rozmowy Marty Wiśniewskiej z Żurnalistą. Mandaryna nie kryła, że momentami było to dla niej trudne doświadczenie. Podkreśliła jednak, że i tak ich życie było wtedy praktycznie cały czas wystawione na ostrzał opinii publicznej.
Były momenty trudne, chociaż na szczęście był jeden dzień, kiedy nie było tych wszystkich kamer. Porwaliśmy się na coś takiego, trochę ekstremalnego. Z drugiej strony to nasze życie i tak było cały czas komentowane w różny sposób, więc i tak zawsze, gdzieś, ktoś zrobił zdjęcie, napisał. A tutaj po prostu chcieliście, to macie, zapraszam - wyznała.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
To też nie był jakiś strasznie długi czas. To były trzy miesiące, które spędziliśmy z kamerami. Panowie spali na kanapach. Na fotelach, kanapach. Kilku ich było. Nie pamiętam dokładnie ile, ale z trzech na pewno. Spali tam, gdzie zasnęli - ujawniła u Żurnalisty.
Mandaryna zdradziła również, że podczas nagrań nie było żadnego scenariusza. Operatorzy dokumentowali wszystko to, co wówczas działo się w ich życiu. Dodała, że jedynie wszelkie wyjazdy z domu były "koordynowane" tak, by kamery mogły jechać z nimi. Stanowczo zaprzeczyła jednak plotkom, że kontrowersyjne show, w którym nie brakowało toksycznych zachowań i kłótni ówczesnych małżonków, było reżyserowane.
ZOBACZ TAKŻE: Mandaryna wspomina występ w Sopocie. Twierdzi, że ktoś celowo chciał jej zaszkodzić: "Tam było wielu NIEPRZYCHYLNYCH ludzi"