Mandaryna i Michał Wiśniewski przed laty uchodzili za jedną z najpopularniejszych par polskiego show biznesu. Czerwonowłosy wokalista Ich Troje oraz znana z przeboju Ev'ry night Marta Mandrykiewicz zapoczątkowali w polskim show biznesie ulubiony trend współczesnych celebrytów - regularne sprzedawanie swojej prywatności. Małżonkowie doczekali się własnego reality show, w którym ochoczo pokazywali widzom kłótnie, a nawet walkę wokalisty z uzależnieniem. Jeden z odcinków został w całości poświęcony słynnym zaślubinom pary, które odbyły się na biegunie północnym.
W trakcie trwającego 4 lata małżeństwa Michał Wiśniewski i Mandaryna doczekali się dwójki pociech - 18-letniego dziś Xaviera Michała i rok młodszej Fabienne Marty. Niestety relacja pary celebrytów nie przetrwała próby czasu i w 2006 roku oboje byli już po rozwodzie. Ze względu na dobro dzieci byli małżonkowie starają się utrzymywać dobre relacje. Niedawno nawiązali nawet zawodową współpracę - Marta została choreografką Ich Troje.
Zobacz również: Michał Wiśniewski i Mandaryna spotkali się w Sylwestra! Fanka: "Wróćcie do siebie!" (FOTO)
Mandaryna była ostatnio gościem jednego ze spotkań w ramach kampanii społecznej Prawo bez strachu. Celebrytka postanowiła wówczas poruszyć temat rozwodu z Wiśniewskim, który trwał zaledwie 10 minut. Znacznie trudniejsza okazała się jednak walka o alimenty. Chociaż kochliwy wokalista miał płacić na utrzymanie pociech 5000 złotych, jak wspomina Marta, wysyłał im znacznie niższe kwoty.
Alimenty to była ciężka sprawa. Panowie lubią migać się od płacenia na dzieci. Miałam z tym duże problemy, bo jak mój mąż wykazywał jakąkolwiek dobrą wolę i przesyłał 200 zł, to nie mogłam za bardzo nic z tym zrobić... Sąd powiedział, że to jego dobra wola, a skoro nie ma nic na siebie, to jest biednym człowiekiem. Ja mam się zadowolić, że raz na miesiąc przelewa mi na konto 200 czy 300 zł na dwójkę dzieci - wspominała.
Z czasem Wiśniewski zaczął się ubiegać o obniżenie alimentów. Sąd przychylił się do jego wniosku, co wyjątkowo zirytowało Mandarynę.
Potem złożył pozew do sądu o obniżenie alimentów, bo chciał mieć na piśmie, że będą niższe. I udało mu się to osiągnąć. Trafiłam też na straszną sędzinę. Na końcu byłam tak zła, że powiedziałam, iż jego buty są więcej warte niż to, co chce obciąć dzieciom - dodała.
Druga żona Michała nie ukrywa, że choć dziś ma on dobre relacje z dziećmi, w przeszłości często nie wywiązywał się z rodzicielskich obowiązków.
W mediach opowiadał, że nie daję mu dzieci, ale tak naprawdę sam o nich zapomniał. Przypomniał sobie o nich, jak były na tyle dorosłe, że nie trzeba ich wychowywać i teraz jest najlepszym kumplem. Teraz te stosunki są dobre, ale z przykrością patrzę w przeszłość - przyznała.
Myślicie, że Wiśniewski odniesie się do jej słów?
Zobacz również: Druga i piąta żona Michała Wiśniewskiego bawią się na 18. urodzinach jego pierwszego syna z drugiego małżeństwa