Marcelina Zawadzka ma teraz trudny czas. Była miss zniknęła na kilka dni z mediów społecznościowych - wszystko przez komplikacje zdrowotne związane z niewłaściwie wykonanym zabiegiem upiększającym. W wyniku infekcji oka Zawadzka trafiła do chirurga i przeszła bolesny zabieg. Teraz ukryta pod opatrunkiem rana na oku goi się, a celebrytka dochodzi do siebie.
Siedząc w domu, Marcelina robi przegląd najnowszych publikacji w sieci. Przy okazji oglądania nowych odcinków internetowego programu Magdy Mołek celebrytka zabrała głos w trudnym i bolesnym temacie. Po obejrzeniu rozmowy Mołek z Joanną Gzyrą-Iskandar, Rzeczniczką Centrum Praw Kobiet, która opowiadała o kampanii "Stand up. Sprzeciw się molestowaniu w miejscach publicznych", Zawadzka postanowiła opowiedzieć o swoim traumatycznym doświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś za to miałam czas dla siebie, czas, aby nadrobić np. "W Twoim Stylu" Magdy Mołek w rozmowie z Kasią Zielińską (dziewczyny, płakałam razem z Wami). Dziękuję za tą piękną, szczerą rozmowę, ja wiem, ile kosztuje stanięcie w swojej prawdzie. A następnie z rzeczniczką praw kobiet o molestowaniu w miejscach publicznych i mi też coś się przypomniało [pisownia oryg.] - zaczyna swój wywód celebrytka.
Następnie Marcelina przechodzi do opisania drastycznych szczegółów koszmarnego wspomnienia.
Kiedyś mężczyzna złapał mnie za miejsce intymne (z przodu). Byłam w takim szoku (zaraz, gdy to się stało, byłam pewna, że ten moment trwa wiecznie i moje myślenie o tym, że chcę go uderzyć, też…), pamiętam uczucie, że jest mi wstyd… a i tak podjęłam decyzję i go uderzyłam… z płaskiej dłoni w twarz… Uwaga… oddał mi… [pisownia oryg.] - pisze Marcelina.
Zawadzka dodaje, że dramatyczne wydarzenie na zawsze wryło się w jej pamięć i wraca zawsze, gdy ktoś zaczyna naruszać jej przestrzeń fizyczną lub psychiczną.
Tego zdarzenia nie zapomnę i niestety zawsze, gdy ktoś "przekraczał" odległość czy granice zachowanie… pamiętam o tym… mam ten moment przed oczami i uczucie wstydu i tego, że nie chcę do tego wracać… [pisownia oryg.] - pisze Zawadzka.