Marcelina Zawadzka niespełna cztery miesiące temu została mamą. Razem z partnerem, Maxem Gloecknerem, doczekali się syna Leonidasa. 36-latka spełnia się teraz w roli mamy, o czym bardzo chętnie opowiada zarówno w mediach społecznościowych, jak i podczas wywiadów.
Prezenterka nie boi się mówić otwarcie także o trudnych momentach macierzyństwa. Niedawno w swoim autorskim cyklu w "Halo, tu Polsat" opowiadała, jak źle zniosła połóg. Również na Instagramie często porusza tematy bliskie świeżo upieczonym mamom.
Marcelina Zawadzka informuje, z jakimi językami ma do czynienia jej kilkumiesięczny syn
W czwartek Marcelina Zawadzka zaprosiła swoich obserwujących do instagramowej zabawy w pytania i odpowiedzi. Część pozostawionych w okienku wiadomości dotyczyła macierzyństwa. Prezenterka została zapytana między innymi o to, jak w ich przypadku wygląda dwujęzyczność rodziców.
Czy tata mówi do synka po niemiecku czy angielsku? - brzmiało pytanie.
Szczęśliwa mama bardzo lubi opowiadać o macierzyństwie, więc i tym razem odpowiedź zamieszczona w relacji jest wyczerpująca.
Raczej mówi po angielsku. Mama Maxa mówiła częściej po niemiecku, jak była teraz z nami. Za to moja mama, jak byliśmy na święta, mówiła po polsku - napisała.
W dalszej części komentarza Zawadzka podzieliła się tym, jakie rady usłyszała od osób wychowywanych przez rodziców posługujących się dwoma językami.
Słyszałam od ludzi, którzy mieli dwujęzycznych rodziców, że ważne dla nich było, aby jeden rodzic mówił w "swoim" języku (takim, który dziecko kojarzy tylko z nim). A jak ja np. mama po polsku, tata po niemiecku, w szkole i słuchając nas też angielski - kontynuowała.
Kończąc temat, zażartowała, że ich syn ma trudne zadanie. Prezenterka ma jednak nadzieję, że ten wysiłek zaprocentuje w przyszłości.
Więc Leo ma nie lada wyzwanie, ale wierzę, że w przyszłości będzie mówił w tych trzech językach - podsumowała.
Fajnie?
ZOBACZ: Marcelina Zawadzka o problemach zdrowotnych syna. "Na pierwszej wizycie nie miał zgięcia kręgosłupa"
