W przypadku influencerek nawet dwudniowa nieobecność w mediach społecznościowych może zwiastować kłopoty. Przyzwyczajone do relacjonowania mijających dni celebrytki rzadko pozwalają sobie na przerwę. W przypadku Marceliny Zawadzkiej dwie doby poza Instagramem oznaczały spore kłopoty...
Przybita gwiazdka Polsatu podzieliła się w czwartkowe popołudnie smutnym postem. Marcelina Zawadzka wyjaśniła fankom, dlaczego nie wrzucała nic do sieci.
Co się stało? Czemu tak mnie tutaj mniej z twarzą przez chwilę? - zaczęła wywód i dodała w ramach wyjaśnień: Byłam pewna, że wstanę dziś rano i z chęcią opowiem Wam, co się stało – bo to tak ku przestrodze, ale szczerze, jakoś nie mam dziś siły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie Marcelina zrelacjonowała powód, dla którego zniknęła z wirtualnej rzeczywistości. Okazuje się, że przyczyną była ostra infekcja oka.
Wiecie, że mam swoje naturalne rzęsy, doklejam kępki tylko gdy maluje mnie makijażystka, gdyż nie umiem sama i nie widzę takiej potrzeby - pisze Zawadzka. Zazwyczaj malują mnie osoby zaufane. Czasem się to nie udaje, bo nie zawsze jest na to czas. Tutaj chodziło o sposób doklejenia rzęs – zawsze (chociaż lekko) tuszuję swoje rzęsy i do wytuszowanych wcześniej moich rzęs doklejam kępki, dzięki czemu później przy demakijażu razem z tuszem i kępkami odchodzi klej. Doklejanie rzęs do samej czystej powieki doprowadziło u mnie do zatkania kanaliku rzęsowego i infekcji lub to, że tego kleju nie mogłam pozbyć się około dwóch dni - opisuje powikłania po nieudanym zabiegu upiększającym.
Więc tak – wczoraj musiałam oczyścić powiekę od spodu, wyłyżeczkować/wyczyścić... Słabe – nieprzyjemne... Stąd też pomyślałam że podzielę się z tym doświadczeniem z Wami – abyście wiedziały i może zwracały na to uwagę, co wam służy, jakie rzęsy, jaki klej, jaka metoda jest dla Was - pisze Marcelina.
Uprzedzając komentarze internautów, Zawadzka dodała kilka słów na temat przedłużania i zagęszczania rzęs.
Wiele z Was może ocenić, po co rzęsy doklejone – wiem... Po co? A może postarajcie się nie oceniać, bo praktycznie każda z nas kiedyś coś sobie choć raz doklejała - zaapelowała Marcelina.