Marcelina Zawadzka ponad 2 tygodnie temu przywitała na świecie swoje pierwsze dziecko. Uradowana mama poinformowała o tym, ujawniając od razu imię noworodka. Tuż po jego debiucie na profilu instagramowym byłej miss, zapowiedziała, że wkrótce wróci do fanów z nowymi informacjami, co słychać u powiększonej rodzinki.
Wszyscy zapewne spodziewali się kwiecistych opisów o cudzie życia, wzbogaconych lukrową sesją zdjęciową w domowych pieleszach. Tymczasem 35-latka zaskoczyła internautów opisem dotkliwych fizycznie i emocjonalnie przeżyć, które znacząco zmieniły jej sposób myślenia o opiece nad maleństwem. Tym samym przekonała się, że poza niewątpliwymi urokami, macierzyństwo ma również swoje ciemniejsze strony.
Marcelinie Zawadzkiej towarzyszyły po porodzie ból i łzy
Prowadząca "Farmę" pokazała swoje w pełni naturalne oblicze, tuż po powrocie ze szpitala, w którym musiała zostać przez kolejny tydzień. W swoim najnowszym instagramowym poście zdradziła, że teoretycznie była w pełni przygotowana do karmienia piersią. Uniemożliwiły to jednak pewne komplikacje zdrowotne jej syna.
Karmienie piersią mimo tego, że naturalne, wcale tak naturalnie do mnie nie przyszło. U nas życie napisało scenariusz, trudniejszy niż zakładałam i nasz synek musiał już na początku swojej drogi przyjmować leki. Tym bardziej zależało mi, by od początku dać mu możliwie najwięcej mojego mleka, żeby naturalne przeciwciała wspierały jego zdrowienie. I mimo moich najszczerszych chęci wcale nie było to łatwe - podzieliła się ze swoimi obserwującymi.
Widoczny na zdjęciu uśmiech na twarzy nie zdradzał jednak jej faktycznego stanu psychicznego. Marcelina Zawadzka przyznała, że pierwsze chwile z dzieckiem zdecydowanie odbiegały od mylnego wyobrażenia o sielskości i nieograniczonej niczym radości.
(...) Tak, wiem, że wyglądamy uroczo. Wiem, że widzicie tu błogość i odpoczynek. Ale doszłam do tego po wielu, nie ukrywamy, bolesnych próbach. Dziś moje karmienie daje mi uśmiech na twarzy, ale zanim to nastąpiło, zaciskałam zęby, a po policzkach płynęły mi łzy bezsilności i determinacji - dodała pod koniec swojego emocjonalnego wpisu.
Zaskoczyła was swoją szczerością?